Odpowiedź autora
Dziękuję bardzo Panu Filipowi Kuklewskiemu za rzeczowy i ciekawy list. Ponieważ jednak w polemicznym zapale zapędził się chwilami zbyt daleko, czuję się zmuszony zamieścić kilka wyjaśnień.
1. Nie wycofuję się ze stwierdzenia: "grupy te charakteryzował skrajny nacjonalizm i antysemityzm". Takie były największe i najbardziej wpływowe ruchy neopogańskie w przedwojennej Polsce. Nazwanie antysemityzmu lidera "jego osobistym poglądem a nie ideologią ugrupowania" wydaje mi się dość karkołomne.
2. Pan Kuklewski zarzuca mi ignorancję: "Dalej autor pisze o owych ruchach: "Po wojnie znikły". Znów błąd! Zarówno Koło Czcicieli Światowida jak i ruch Zadrugi funkcjonowały dalej, pomimo represji ze strony komunistów. Odsyłam w tej mierze autora ww. artykułu do książek. By pisać o czymś trzeba się legitymować pewną wiedzą."
Odpowiem więc cytatami z książek: Marek Rau Neopogaństwo w Polsce:
"Po wojnie nie udało się wznowić działalności Zadrugi. Uznano ją za organizację o charakterze "nacjonalistyczno-faszystowskim". Sam Stachniuk, mimo początkowej zgody na publikację swoich prac, jak wielu innych zadrużan został aresztowany, skazany na dożywocie, spędził w więzieniu okres od jesieni 1949 do wiosny 1955 roku. Zmarł 15 sierpnia 1963 roku."
I drugi cytat: Tomasz Szczepański Współczesne neopogaństwo polskie:
"Po roku 1956 Zadruga kontynuowała swoje istnienie jako środowisko intelektualne, usiłując oddziaływać ideowo, także w prasie legalnej, stroniąc natomiast od wszelkich form organizacyjnych".
3. Napisałem, że neopoganizm stał się modny w świecie w latach dziewięćdziesiątych, co przecież nie oznacza, że nie pojawił się wcześniej. Pan Kuklewski twierdzi, że neopoganizm stał się modny w latach trzydziestych i cieszy się coraz większą popularnością. Różnica w terminologii.
4. Pan Kuklewski zarzuca mi, że nie znam przedwojennych korzeni Rodzimego Kościoła Polskiego. A przecież napisałem wyraźnie: "Rodzimy Kościół Polski uważa się za duchowego spadkobiercę Świętego Koła Czcicieli Świętowita założonego w 1921 roku przez Władysława Kołodzieja".
5. Pan Kuklewski upiera się w przesuwaniu daty założenia RKP na koniec lat siedemdziesiątych. Rzeczą dyskusyjną jest, w którym momencie towarzyskie spotkania znajomych w prywatnych mieszkaniach stają się zebraniami organizacyjnymi. Ponieważ nieformalne zebrania przedwojennego Koła Czcicieli Światowida wygasły około 1980 roku, rozumiem, że dobrze zasugerować, że zachowało się ciągłość organizacyjną.
6. Pan Kuklewski przekonuje, że można być jednocześnie chrześcijaninem i neopoganinem. Jeśli ktoś się kimś czuje, to jeszcze nie znaczy, że nim jest. Podtrzymuję twierdzenie, że przepaść doktrynalna jest zbyt wielka.
7. Szczególnie "ubawiło" Pana Kuklewskiego zdanie o Lechu Emfazym Stefańskim, głównym ofiarniku RKP, że "praktycznie tworzy swą religię sam". "Każdy wyznawca jest zobowiązany do własnego rozwijania naszej religii. Ten błąd dyskredytuje autora! Co on wie o RKP? Udział w tym p. Stefańskiego jest na pewno mniejszy niż np. Papieża w Kość. Kat. Nie ma u nas encyklik, katechizmów, Kongregacji d/s Doktryny Wiary..." – irytuje się Pan Kuklewski.
Pozwolę sobie nadmienić, że p. Stefański stworzył Rodzimy Kościół Polski i – wraz z Kazimierzem Mazurem – napisał całą liturgię. Jest również autorem lub współautorem wszystkich dokumentów programowych Kościoła, cały czas stoi też na jego czele. Jako główny kapłan odprawia najważniejsze obrzędy. Brak "encyklik, katechizmów, Kongregacji d/s Doktryny Wiary" zwiększa, a nie zmniejsza zakres uprawnień p. Stefańskiego. Oczywiście nie uważam, że p. Stefański jest dyktatorem w RKP, twierdzę tylko, że jego zakres oddziaływania na Kościół jest ogromny. Nie dyskredytuję dokonań innych członków Kościoła, w tym Pana Kuklewskiego.
8. Napisałem, że liturgia RKP "posługuje się częściowo słowami starosłowiańskimi." Pan Kuklewski dobrotliwie wyjaśnia: "dla niedouczonych: to język starocerkiewnosłowiański". Użyłem sformułowania "słowa starosłowiańskie" celowo. Według współczesnych językoznawców nie istniał odrębny język starocerkiewnosłowiański. (Grzegorz Jagodziński: "Gramatyka języka polskiego": "(...)wówczas wszyscy Słowianie mogli prawdopodobnie zrozumieć się nawzajem, mówili zatem wciąż jednym językiem. Oczywiście wynika z tego, że powinno się mówić o standardzie (a nie o języku) staro-cerkiewno-słowiańskim, które to określenie znaczyłoby po prostu "dialekt sołuński języka słowiańskiego" (równie dobre byłoby "prasłowiańskiego")".
9. Pozostaje mi tylko przeprosić za wykorzystanie zdjęć z oficjalnej internetowej strony RKP oraz strony Pana Kuklewskiego bez zgody autorów. To niedopatrzenie z mojej strony. Nie wątpię, że zgoda taka byłaby jedynie formalnością. Zdjęcie ze strony Pana Kuklewskiego przedstawia fragment posągu Świętowita wyłowionego ze Zbrucza, znajdującego się w zbiorach Muzeum Archeologicznego w Krakowie. Nie traktowałem go więc jako zdjęcia prywatnego.
Z poważaniem
Leszek Śliwa