17 stycznia 2002 roku przeżywamy już piąty Dzień Judaizmu w Kościele katolickim w Polsce. Po Warszawie, Wrocławiu, Krakowie i Łodzi, tym razem główne uroczystości i modlitwy będą miały miejsce w Lublinie, znanym z bogatej tradycji wspólnego zamieszkiwania Polaków i Żydów. Kontynuujemy tradycję tego Dnia dla lepszego zrozumienia innych i siebie, dla przyszłego zjednoczenia wszystkich dzieci jednego i tego samego Boga.
Początek nowego wieku wskazuje wraz z sytuacją w Stanach Zjednoczonych i w Afganistanie, na Bliskim Wschodzie i w Izraelu - jak niebezpieczna jest wizja świata, która nie zakłada wzajemnej troski jednych o drugich, która kieruje się tylko i wyłącznie miłością własną. Przemyślenia dokonane na kanwie słów wypowiedzianych przez Ojca Świętego Jana Pawła II podczas jego historycznej pielgrzymki do Ziemi Świętej w marcu 2000 r., każą nam, wraz z rozwojem sytuacji w Polsce i na świecie, jeszcze wyraźniej dostrzegać chrześcijaństwo jako zobowiązanie do dialogu i umacniania ducha solidarnej troski jednych ludzi o drugich.
Wyzwania obecnego czasu są tak poważne, że może im sprostać tylko dojrzała wiara i osobisty kontakt z Bogiem. Jedność z Bogiem prowadzi do jedności z Kościołem. Trzeba koniecznie pogłębiać - na wzór jedności Trójcy Świętej - więź wewnątrz samego Kościoła, abyśmy sami posiadali jedno serce i jednego ducha, jednoczącego się coraz bardziej w Duchu Świętym. Tylko ten ochrzczony, który posiada chrześcijańską duszę jest zdolny dzielić się z innymi i służyć innym.
Jest zdolny nie tylko dźwigać ciężar codziennych obowiązków własnych, ale także cierpienia, dolegliwości i ucisk innych. „Jeden drugiego brzemiona noście" to obraz oddania i troski o drugich wymagającego czegoś więcej niż dążenia do własnej wygody. To nie tylko pomoc w zaspokajaniu potrzeb innych ludzi i pracy dla wspólnego dobra, ale także pomaganie w ich zmaganiach ze złem, domagające się czasami braterskiego upominania. Tego rodzaju dialog wewnątrz samego Kościoła przygotowuje nas do dialogu zewnętrznego. Pozwala przejść od miłości własnej do miłości bliźniego.
Autentyczną i dojrzałą miłość chrześcijańską rozpoznajemy zaś po tym, że służy ona wszystkim bez wyjątku: bogatym i biednym, sympatycznym i antypatycznym, bliskim i dalekim, przyjaciołom i wrogom, chrześcijanom i wyznawcom innych religii, oraz w ogóle wszystkim ludziom. Jest to miłość podobna do Bożej, która -jak ciepło słońca i wilgotność deszczu - dociera jednakowo do dobrych i złych.
Dojrzałą miłość chrześcijańską poznajemy również po tym, że kocha ona jako pierwsza. Nie kocha dlatego, że wcześniej była kochana, albo że otrzymała już coś, za co się pracowicie odwdzięcza. Nie pochodzi z wewnętrznego impulsu natury ludzkiej, ale od Boga, który sam umiłował nas jako pierwszy, w sposób całkowicie bezinteresowny, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami. Tylko w ten sposób, na wzór uprzedzającej miłości Bożej, angażując nasze serce, zdolności, czas i otrzymane od Boga talenty, możemy budować jedność wszystkich dzieci tego samego Boga, "aby świat uwierzył" (J 17, 21), Być chrześcijaninem w naszych czasach, to być bezinteresownym twórcą komunii w Kościele i ojczyźnie.
Niech ten V Dzień Judaizmu w Kościele katolickim w Polsce pomoże nam wspólnie zrozumieć, że zepchnięcie na margines czynnika religijnego, który przez tysiąclecia stanowił zwornik dla wielu kultur, lub potraktowania go w sposób czysto instrumentalny sprawia, że człowiek zaczyna poruszać się jak we mgle, zatraca sens harmonii, polityki, kultury, a wreszcie samego życia i śmierci.
Gniezno, 25 listopada 2001 r.
Bp Stanisław Gądecki
Przewodniczący Rady Episkopatu Polski ds. Dialogu Religijnego
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?