O judaizmie i dialogu chrześcijańsko-żydowskim z Michaelem Schudrichem, Naczelnym Rabinem Polski, rozmawiają Sylwester Strzałkowski i Dominika Szczawińska
Jakie jeszcze inne stereotypy myślenia o judaizmie pokutują?
– Najbardziej popularny stereotyp dotyczy tego, co to znaczy naród wybrany. Otóż naród wybrany to nie znaczy, że my jesteśmy lepsi niż inni. My jesteśmy wybrani w tym sensie, że otrzymaliśmy Torę. Tylko tyle, nic więcej. Żydzi nie mogą mówić: „jesteśmy lepsi, mądrzejsi, bardziej uduchowieni niż inni”. Czy inne narody, inne religie mają inne dary od Boga? Być może. Naszym darem jest Tora i tylko w ten sposób jesteśmy wyróżnieni przez Boga.
Kościół katolicki mówi o żydach jako o starszych braciach w wierze, a jak żydzi traktują chrześcijan?
– Od początku w religii żydowskiej rozróżniano ludzi, którzy wierzą w jednego Boga, i tych, którzy takiej wiary nie posiadają, czyli wierzących w wielu bogów albo ateistów. I oczywiście bliżej żydom do każdego człowieka, który ma wiarę w jednego Boga. Judaizm w specjalny sposób traktuje każdą religię monoteistyczną, ponieważ przyświeca nam ten sam podstawowy cel, żeby każdy człowiek poznał, że jest jeden Bóg. Byłoby bardzo pięknie, gdybym powiedział, że łączy nas specjalny związek z chrześcijaństwem. Ale tak nie jest. Każda religia monoteistyczna jest dla nas ważna.
Od 40 lat w Kościele katolickim żywe jest wezwanie do dialogu z judaizmem. Czy żydzi chcą dialogu z chrześcijanami?
– Trzeba odróżnić tu dwa poziomy – teologiczny i historyczny. Jeśli chcemy razem myśleć o lepszej wspólnej przyszłości, to musimy być uczciwi wobec przeszłości. Niestety, jak to wiele razy powiedział papież Jan Paweł II, nie wszystko, co działo się między nami, było dobre. Ta przeszłość wpływa do dzisiaj na to, jak żydzi reagują na kontakty z chrześcijanami. Wielu czuje żal, albo nawet strach, zwłaszcza ci, którzy pamiętają czasy wojny czy przed wojną. To był straszny czas. Oczywiście dzisiaj już jest o wiele lepiej, ale człowiek jest tylko człowiekiem i pamięta, jak było. I to jest ten poziom historyczny, a nawet psychologiczny, na który wpływa historia. I to staje się często przeszkodą w spotkaniu. Ale ja jestem pełen nadziei. W Kościele katolickim zaszły wielkie zmiany w ciągu ostatnich 40 lat. Najwięcej dokonał oczywiście papież Jan Paweł II. Być może to zabrzmi zbyt radykalnie, ale nie wiem, czy dzisiaj miałoby miejsce tyle dobra, tyle otwartych, konkretnych rozmów, gdyby Jan Paweł II nie był przez 27 lat papieżem.
Czy wobec tego dialog teologiczny jest możliwy?
– To jest nie tylko możliwe, to jest potrzebne. Ponieważ dzisiaj najważniejszym wyzwaniem w świecie jest brak wiary. Dwa, trzy tysiące lat temu większość ludzi to byli poganie wierzący w wielu bogów. Obok tego był monoteistyczny judaizm, później pojawiła się religia chrześcijańska i wreszcie muzułmańska. Wiara w jednego Boga stała się bardziej powszechna. Dziś problem jest inny. Wyzwaniem dzisiaj jest brak wiary w ogóle. I to jest wielki problem dotyczący przyszłości świata. I dlatego my, wierzący w Boga, musimy rozumieć jeden drugiego. My wszyscy mamy podstawowy moralny obowiązek pokazać człowiekowi wiarę, nauczyć go jej. A najlepiej jest pokazać poprzez nasze życie, że naprawdę jest Bóg, że warto wierzyć w Niego i mieć osobistą relację z Nim. Czy drogą do Boga będzie judaizm, chrześcijaństwo, czy religia muzułmańska, to jest już mniej istotne. W społeczeństwach pozbawionych Boga my – wierzący – musimy pracować razem.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?