Dokładnie dwadzieścia lat po spektakularnym, dialogicznym spotkaniu przywódców religijnych, jakie miało miejsce w Asyżu, muzułmanie i chrześcijanie znowu oddalają się od siebie. Wyznawcy islamu gwałtownie zareagowali na fragment papieskiego wystąpienia, wygłoszonego na uniwersytecie w Ratyzbonie.
12 września Ojciec Święty Benedykt XVI przytoczył słowa cesarza Manuela II. W prowadzonej pod koniec XIV wieku dyspucie z perskim uczonym ówczesny władca bizantyjski stwierdził: "Wskaż mi więc, co Mahomet wymyślił nowego. Znajdziesz tylko złe i nieludzkie rzeczy, takie jak rozkaz szerzenia jego nauki za pomocą miecza".
Uczucia religijne współczesnych muzułmanów zostały urażone, ponieważ przedstawiono im wyrwany z kontekstu fragment papieskiego wykładu. Opiniotwórcza katarska stacja telewizyjna Al-Dżazira poinformowała świat muzułmański, że papież skrytykował islam i obraził Proroka. Sprowadzenie wystąpienia papieskiego wyłącznie do ataku na islam – w kontekście rzekomej analizy dżihadu – było jednak bardzo daleko idącym uproszczeniem.
Cała sytuacja przypomina wydarzenia sprzed kilku miesięcy, kiedy mieliśmy do czynienia z problemem, wywołanym opublikowaniem „karykatur proroka Mahometa”. Tym razem ofiarą karykaturalnego przestawienia padło wystąpienie papieża. Zaistniała sytuacja potwierdza istnienie niebezpieczeństw, wynikających z manipulowania tekstem, aby osiągnąć określony cel.
Przypomnijmy, że papież przemawiał do zachodnich intelektualistów, a nie do muzułmanów; zaś głównym tematem nie był islam, lecz racjonalność wiary oraz odrzucenie przemocy w propagowaniu przesłania religijnego. Ukształtowanemu w tradycji filozofii greckiej i kultury chrześcijańskiej papieżowi chodziło o wskazania miejsca racjonalnych rozważań w refleksji teologicznej. Natomiast muzułmański odbiorca, dla którego transcendentnego Boga nie da się ująć w żadnej kategorii, odrzuca taki sposób rozważań. Fundamentalizm islamski posłużył Ojcu Świętemu, jako egzemplifikacja jego krytycznych rozważań na temat ekstremizmu religijnego. Pamiętać należy, że przedmiotem krytyki Ojca Świętego w jego uniwersyteckim wykładzie był również, obecny zwłaszcza na Zachodzie, radykalny laicyzm. Benedykt XVI, wybitny teolog przełomu tysiącleci, inspiruje na początku XXI wieku do podjęcia rzetelnej dyskusji na temat istoty Boga i znaczenia religii we współczesnym świecie.
Podana przez media niepełna informacja wywołała fale protestów. Wobec medialnych akcji palenia watykańskich flag i kukieł z podobizną papieża, ataków na kościoły katolickie i śmierci zakonnicy w Somalii – rodzi się naturalne pytanie, czy wydarzenia te nie potwierdzają słuszności papieskich słów? Gwałtowne reakcje radykalnych muzułmanów zagłuszają jednak głos ich współwyznawców, którzy ośmielają się obiektywnie ocenić papieskie wystąpienie. Na przykład w oświadczeniu Rady Wspólnej Katolików i Muzułmanów czytamy, że "chrześcijanie są braćmi muzułmanów, co zaświadcza Koran i Sunna. Nie było intencją Benedykta XVI obrażanie islamu, muzułmanów i ich wartości, a na odwrót - wyciągnięcie ręki do dialogu i rozmowy".
Muzułmanie domagają się przeprosin. Stolica Apostolska wydała więc serię stosownych oświadczeń i komunikatów. Sam Ojciec Święty wyraził ubolewanie nad zaistniała sytuacją. Komunikat watykańskiego sekretarza stanu kardynała Tarcisio Bertone, oświadczenie dyrektor watykańskiego biura prasowego. O. Federico Lombardiego i wreszcie wyjaśnienia Benedykta XVI jednoznacznie precyzują intencje papieża i jego stanowisko wobec islamu. Ojciec Święty w imieniu Kościoła katolickiego wyraża szacunek wobec muzułmanów oraz potwierdza wolę kontynuowania dialogu z nimi. Zadeklarował to już na początku swego pontyfikatu, akcentując znaczenie dialogu ekumenicznego i międzyreligijnego.
W kontekście kontaktów chrześcijańsko-muzułmańskich potwierdzeniem słów papieża było spotkanie z przedstawicielami środowisk muzułmańskich w Kolonii 20 sierpnia 2005 roku. Ojciec Święty powiedział wtedy, że międzyreligijnego i międzykulturowego dialogu między chrześcijanami i muzułmanami nie wolno zredukować do decyzji i zaangażowania jednego sezonu. Dialog ten jest faktycznie życiową koniecznością, od której w dużej mierze zależy nasza przyszłość. Wydarzenia ostatnich dni potwierdzają słuszność papieskich słów.
Benedykt XVI przekonał się, jak trudny jest dialog z muzułmanami. Dlatego szczególne miejsce powinni w nim zając dobrzy doradcy i eksperci świata muzułmańskiego. W tym kontekście rodzą się następujące pytania: Czy słuszna była – przeprowadzona w ramach reformy kurii rzymskiej – fuzja powołanej przez Jana Pawła II Papieskiej Rady do Spraw Dialogu Międzyreligijnego z Papieską Radą do Spraw Kultury?
Czy właściwe było pozbycie się z Watykanu abpa Michaela Fitzgeralda, ostatniego przewodniczącego Papieskiej Rady do Spraw Dialogu Międzyreligijnego, a wcześniej jej wieloletniego sekretarza i współpracownika kard. F. Arinze?
Czy nie można było wykorzystać innego cytatu, który wskazywałby zagrożenia wypływające z manipulowania przesłaniem religijnym, a praktykowanym przez liczne środowiska muzułmańskie zarówno w przeszłości, jak i współcześnie? Nie należy przy tym zapominać, że to zagrożenie, określane najogólniej mianem fundamentalizm religijnego, obecne jest w każdej religii.
Wobec ataków na Benedykta XVI rodzą się także pytania skierowane do społeczności muzułmańskiej: Kto przeprosi papieża? Partnerem dysputy intelektualnej Manuala II był muzułmański uczony, a kto będzie partnerem Benedykta XVI? Ufajmy, że nie ulica sterowana decyzjami polityków.
W napiętej atmosferze ostatnich dni, aktualne stają się słowa innego wybitnego teologa i intelektualnego przyjaciela papieża, Hansa Künga, który wypracowując koncepcję „Weltethosu” stwierdził, że nie ma pokoju między narodami, jeśli nie ma pokoju między religiami. A pokoju między religiami nie da się osiągnąć bez dialogu między nimi. Tylko odważny, mądry i oparty na zasadzie wzajemności dialog może złagodzić negatywne skutki zaistniałej sytuacji.
Adam Wąs SVD
Pieniężno, 22.09.2006
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?