Wyspa na islamskim morzu

W Polsce uważa się ją za trybunę terrorystów. Tymczasem telewizja al-Dżazira na tle innych bliskowschodnich mediów może imponować poziomem kompetencji i niezależności.

Tu mówi al Kaida
Polski telewidz słyszy o al-Dżazirze, gdy wyemituje ona orędzie Osamy bin Ladena, lub któregoś z jego ludzi, wzywające do walki z USA, Izraelem i całym Zachodem interweniującym w świecie muzułmańskim. Emisja tych nagrań zajmuje zaledwie ułamek czasu antenowego, a do ich skomentowania zawsze zapraszani są zagraniczni eksperci, także Amerykanie. Redaktorzy nigdy nie pochwalają haseł terrorystów. Przywódcy al Kaidy wybierają al-Dżazirę na swoją trybunę właśnie dlatego, że mają pewność, że ich materiał zostanie wiernie wyemitowany.

Miliony widzów arabskich o wiele bardziej bulwersuje fakt, iż al-Dżazira jako pierwsza udzieliła głosu politykom izraelskim, traktowanym dotąd w mediach arabskich jak okupanci, których się bojkotuje. W czasie niedawnej wojny Izraela z libańskim Hezbollahem reporterzy al-Dżaziry jako jedyni arabscy dziennikarze stali po obu stronach frontu, przekazując arabskiej opinii publicznej punkt widzenia zarówno szyickich bojowników, jak i izraelskich wojskowych. Na Bliskim Wschodzie jest to prawdziwa rewolucja medialna. Dzięki temu od Maroka po Oman i od Syrii po Sudan do telewizorów zasiadało po 35 mln widzów, którzy dotąd kojarzyli maleńki Katar tylko z opływającym w naftowe bogactwo, ale niczym się niewyróżniające państewko nad Zatoką Perską.

Tajemnica sukcesu
Al-Dżazira i jej późniejsi naśladowcy czy konkurenci, jak np. emitowana ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, a sponsorowana przez Saudyjczyków al-Arabija, budzą czasem wygórowane oczekiwania. Od-ważne i krytyczne programy jednoczą przed odbiornikami widzów z wielu odległych od siebie krajów. W tym wielu obserwatorów dostrzega demokrację i poszanowanie praw człowieka na Bliskim Wschodzie. Społeczeństwa arabskie, żyjące dotąd w szczelnych „kapsułach” propagandy swoich policyjnych reżimów, po raz pierwszy (wraz z Internetem) uzyskały dostęp do alternatywnej wersji wydarzeń.

Wielu Arabów po raz pierwszy usłyszało wypowiedzi swoich rodaków opozycjonistów. Wielu po raz pierwszy usłyszało Izraelczyka. Jednak panarabskie medium stworzyło też niespotykane dotąd możliwości wypowiedzi policyjnym reżimom czy terrorystom. Wojnę z Hezbollahem w 2006 r. Izrael zakończył militarnym remisem, ale w wojnie medialnej bodaj najmocniej Izraelczycy przekonali się, że po drugiej stronie też mają już do czynienia z profesjonalistami. Gdy kamera al-Dżaziry pokazywała całemu arabskiemu światu cywilne ofiary izraelskich bombardowań w Libanie, Arabowie wrzeli.
«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg