Nikt inny nie przejmuje się dziś ich losem. Nawet kraje muzułmańskie, choć dużo na ten temat mówią.
Zachęceni owocami zeszłorocznej wizyty Papieża w Birmie, tamtejsi biskupi poprosili Franciszka o zorganizowanie międzynarodowej konferencji poświęconej ludowi Rohindża. Zdaniem kard. Bo nikt inny nie przejmuje się dziś ich losem. Nawet kraje muzułmańskie, choć dużo na ten temat mówią, z pomocą się spieszą.
Stolica Apostolska zorganizuje międzynarodową konferencję poświęconą muzułmańskiemu ludowi Rohidża – poinformował kard. Charles Bo, przewodniczący Episkopatu Birmy. To właśnie biskupi tego kraju poprosili Papieża o przejęcie inicjatywy w sprawie rozwiązania tej kryzysowej sytuacji.
Rohindża są ludem niechcianym. Sami uważają, że w birmańskim stanie Arakan są u siebie. Buddyjscy Birmańczycy starają się ich wyprzeć, twierdząc, że przybyli oni z sąsiedniego Bangladeszu. Sam Bangladesz przyjmuje ich i pomaga im, ale jak zaznacza kard. Bo, będzie trwało to tak długo, jak długo z zagranicy będą napływały fundusze na ich wsparcie.
Kraje muzułmańskie dużo mówią o Rohindża, ale same pomóc nie chcą, ani tym bardziej udzielić im trwałego schronienia czy obywatelstwa – dodaje przewodniczący episkopatu Birmy. Jego zdaniem w takiej sytuacji Papież jest jedyną osobą, która może skłonić wspólnotę międzynarodową do zajęcia się tym problemem.
Birmańscy biskupi przebywali w Watykanie z wizytą ad limna i rozmawiali już o tym z Franciszkiem. Papież zgodził się podjąć tej misji, choć jak zaznaczył, trzeba działać bardzo ostrożnie. Kard. Bo jest przekonany, że Franciszek podoła temu zadaniu. Podczas swej ubiegłorocznej wizyty w Birmie pokazał, że potrafi przemówić do każdego.
"Pozostawił przesłanie dla każdego. I myślę, że to przesłanie rzeczywiście zaczęło docierać do całego narodu – powiedział Radiu Watykańskiemu kard. Bo. –Ludzie nabrali też szacunku do Papieża, a pośrednio również do Kościoła katolickiego. Sami się o tym przekonujemy. My biskupi, na przykład, po wizycie Papieża mamy łatwiejszy dostęp do władz, a nawet do przedstawicieli wojska, przyjmują nas generałowie. Co więcej na święta Bożego Narodzenia to wysocy dostojnicy państwowi sami przychodzili do nas, by z nami porozmawiać. Tak więc klimat jest pozytywny i można to wykorzystać. Kiedy rozmawialiśmy o tym z Papieżem, zapewnił nas, że nikogo nie odrzuca, z każdym jest gotowy rozmawiać. Widzieliśmy to także podczas jego wizyty, kiedy zgłosił się zwierzchnik sił zbrojnych i jako pierwszy chciał rozmawiać z Franciszkiem. Papież się na to zgodził i dzięki temu udało mu się dotrzeć do niego z przesłaniem pokoju".
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?