Ramadan, święty miesiąc dla muzułmanów, w trakcie którego poszczą, nie wpłynie na formę senegalskich piłkarzy. "Lwy Terangi" - pierwszy rywal Polski na zbliżających się mistrzostwach świata w Rosji - skupione są bowiem na przygotowaniach, a nie religijnych nakazach.
Ramadan zaczął się 16 maja, a zakończy 14 czerwca, czyli w dniu, w którym rozegrany zostanie mecz otwarcia mundialu. W jego trakcie od świtu do zmierzchu należy powstrzymać się od spożywania pokarmów i jakichkolwiek napojów.
Senegalczycy od dwóch tygodni szlifują formę we francuskim Vittel. Od rozpoczęcia zgrupowania żaden z piłkarzy jednak nie pościł - zapewnił dziennikarzy wiceprzewodniczący federacji Saer Seck.
"Nie byłoby możliwe pogodzić intensywnych treningów z postem" - podkreślił.
"Wszyscy wiemy, że piłka nożna na najwyższym poziomie i ramadan nie współgrają ze sobą. Jestem odpowiedzialny za zdrowie moich podopiecznych" - dodał trener Aliou Cisse, który sam jest muzułmaninem.
Senegal będzie pierwszym przeciwnikiem Polski. Zespoły zmierzą się 19 czerwca w Moskwie. W grupie H rywalizować będą także Japonia i Kolumbia.
Ramadan przed mistrzostwami świata tradycyjnie przykuwa uwagę. Wyznający islam piłkarze nie są domeną już tylko zespołów z Afryki, czy Iranu i Arabii Saudyjskiej. Muzułmanie są także choćby w reprezentacjach Niemiec (Mesut Oezil, Sami Khedira) i Francji (Paul Pogba, N'Golo Kante).
W trakcie ramadanu zwolnione z postu są m.in. osoby będące w podróży. Czasem oficjalnej dyspensy sportowcom udzielają religijni zwierzchnicy. Zdarza się jednak, że bez względu na zdrowotne konsekwencje zawodnicy kontynuują post.
"Post jest sprawą między piłkarzem a bogiem i niczego im nie narzucamy. Tłumaczymy jedynie jaki to będzie miało wpływ. W czasie ramadanu zmieniamy godziny posiłków, treningów i snu. To dla nas wielkie wyzwanie" - przyznał lekarz egipskiej reprezentacji Mohamed Abouelela.
W ostatnich tygodniach wielką religijność można było zaobserwować u Tunezyjczyków. W trakcie towarzyskich spotkań z Turcją i Portugalią, kiedy tylko zachodziło słońce, kontuzje symulował bramkarz Mouez Hassen. Wówczas sędzia przerywał mecz, na boisko wchodzili lekarze, a jego koledzy szli w okolice ławki rezerwowych, gdzie szybko podawano im napoje i batony.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?