Bycie religijnym oznacza dziś w nieunikniony sposób bycie „między- religijnym". Inne religie - jako stale tło dla refleksji nad własną wiarą - stanowią dziś dla nas większe wyzwanie niż kiedykolwiek.
O czym jest ta książka
Bycie religijnym oznacza dziś w nieunikniony sposób bycie „międzyreligijnym". Fakt bliskiej koegzystencji ludzi wyznających różne religie sprawia, że nieodzowne staje się przyjęcie w stosunku do wiary innych nastawienia pozytywnego. Inne religie - jako stale tło dla refleksji nad własną wiarą - stanowią dziś dla nas większe wyzwanie niż kiedykolwiek. Samo naukowe zgłębianie religii niechrześcijańskich, niezależnie od tego, jak jest ono ważne i niezbędne, nie wystarczy już bynajmniej do tego, aby wyzwaniu temu sprostać. Nie wystarczy też wprowadzanie dzieci i młodzieży w j e d n ą tylko tradycję. Jednocześnie niezbędna jest również systematyczna refleksja nad stosunkiem wiary chrześcijan do przekonań wyznawców innych religii. Edukacja międzyreligijna musi stać się w większym stopniu elementem kształcenia osób dorosłych[1].
Warunkiem prowadzenia dialogu międzyreligijnego i nabycia w tej dziedzinie zdolności rozeznawania jest spojrzenie na własną wiarę na nowo w świetle wyzwania, jakie stanowią dla niej inne wierzenia. Mimo że dla niektórych może to być niepokojące, bycie chrześcijaninem bez uwzględniania faktu istnienia trwałego pluralizmu religijnego jest coraz trudniejsze do wyobrażenia. „Wiara w Boga Wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi - podkreśla ewangelicki teolog Hans-Martin Barth - staje się świadoma samej siebie w zderzeniu ze słowami Koranu o działaniu Allaha a reprezentowanym choćby w buddyzmie poglądem o tym, że wiara w bóstwo nie ma żadnego znaczenia. Wiara w Jezusa Chrystusa jako Zbawiciela od grzechu i śmierci będzie artykułowana na nowo w spotkaniu z Buddą, bodhisattwami tradycji buddyzmu i awatarami tradycji hinduizmu. Chrześcijańska wiara w Zmartwychwstanie musi stanąć do konfrontacji z wyobrażeniami na temat reinkarnacji z jednej strony oraz programowo głoszoną przez niektóre prądy buddyzmu rezygnacją z konkretnej nadziei z drugiej strony, poszukując dla siebie w tej konfrontacji nowego wyrazu"[2].
O tym właśnie mówi niniejsza książka. Jakie znaczenie ma składane wobec mnie świadectwo innej wiary? Jakie wyzwanie stanowi ono dla moich przekonań? W kontekście podejmowanych obecnie starań o dialog między poszczególnymi religiami konieczne jest usytuowanie naszej wiary w relacji z wielkimi religijnymi tradycjami ludzkości, z którymi stykamy się w Europie Środkowej. Rzecz nieodzowną stanowi zarazem ukazanie niezbywalnych cech wiary chrześcijańskiej na tle innych wielkich religii[3]. W nowszej literaturze brak w tym zakresie syntetycznego opracowania dla szerszego czytelnika. Na podstawie aktualnego stanu wiedzy i badań niniejsza książka podejmuje próbę określeniana nowo cech wspólnych i różnic, tego, co łączy, oraz tego, co dzieli. Łączę w niej przekaz popularnonaukowy z dygresjami na temat „tradycyjnych" polemik literackich z religiami niechrześcijańskimi, dzięki czemu spotkanie różnych religii staje się żywsze i bardziej konkretne pod względem egzystencjalnym[4]. Podmiotami koegzystencji, konfliktu i dialogu nie są przecież religie, na przykład buddyzm i chrześcijaństwo jako takie; do konfrontacji między nimi dochodzi w konkretnych ludziach. Żaden przedstawiciel którejkolwiek z religii nie reprezentuje jej w całości - zawsze istnieć będą w nich różne prądy, które różnie rozkładają akcenty i spierają się między sobą nawzajem w wielu kwestiach doktrynalnych. Również autor - choć będzie starał się ukazać chrześcijański punkt widzenia w sposób w najlepszym rozumieniu tego słowa ekumeniczny - pozostaje reprezentantem teologii katolickiej
Niepewnośćwywołana relatywizmem?
Co dla mojego chrześcijaństwa oznacza wiara innych? Co oznacza dla mnie świadectwo wiary żydów, a co świadectwo wiary muzułmanów, buddystów i hinduistów? Wyzwanie dostrzegania i doceniania wierzących inaczej jako wierzących inaczej, tak jak widzą oni siebie sami, na tle ich wielowiekowych tradycji religijnych[5], staje się pilną potrzebą dzisiejszych czasów. Przez stulecia zachodnie chrześcijaństwo cechowała w kwestii religii postawa samouspokojenia
Tak na przykład na przełomie IV i V wieku święty Augustyn mógł napisać, że wiary w Chrystusa nie poznało jeszcze jedynie kilka ludów żyjących z dala od centrum cywilizacji. Jeszcze podczas protestanckiej Światowej Konferencji Misyjnej w roku 1910 w Edynburgu panowało powszechne przekonanie, że ewangelizacja całego świata może nastąpić w ciągu jednego tylko pokolenia. Dziś, za sprawą globalnych powiązań we wszystkich niemal dziedzinach życia - nawet nie mając na co dzień do czynienia z wyznawcami innych religii - uświadomiliśmy sobie w sposób nieunikniony fakt istnienia trwałegopluralizmu religijnego. Liczące ponad dwa miliony wiernych chrześcijaństwo stanowi wprawdzie w skali globalnej największą wspólnotę wiary, jest ona jednak zaledwie jedną spośród wielu, a w odniesieniu do całej ludzkości jej wyznawcy to mniejszość. Zgodnie z ostatnią dostępną statystyką religii z roku 2005 stanowili oni 33 % ludności świata, podczas gdy muzułmanie (1,5 miliarda wiernych)
- 20 %, hinduiści (900 milionów) - 13 %, buddyści (376 milionów) - 6 %, wyznawcy religii chińskich (390 milionów)
- 6 %, zaś liczbę wyznawców judaizmu określano na 14 milionów (0,23 % populacji świata).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?
Nawrócony francuski rabin opowiedział niezwykłą historię swojego życia.
Jakie role, przez wieki, pełniły kobiety w religiach światach?
Córka Hatszepsut – kobiety faraona. Pośredniczki między światem bogów i ludzi…