Franciszek spotka w Mozambiku Kościół żywy i rozmodlony, Kościół, który chce rosnąć i pogłębiać swoją wiarę. Spotka też ludzi, którzy cierpią w wyniku wciąż niezakończonego konfliktu i narastania islamskiego fundamentalizmu oraz kataklizmów naturalnych pustoszących ten afrykański kraj.
Na progu papieskiej wizyty wskazuje na to siostra Rozalia Paliczka z misyjnego Zgromadzenia Służebnic Ducha Świętego, która pracuje w Mozambiku od ponad 20 lat. Misjonarka podkreśla, że zarówno władze państwowe, jak i Kościół wiążą duże nadzieje z przybyciem Franciszka.
Z tą pielgrzymką łączy się duże nadzieje, bo wchodzimy w czas kampanii przedwyborczej. Wiadomo, że do demokracji to my mamy jeszcze dosyć daleko. Demokracja jest na papierze, o demokracji się mówi, ale demokracją się nie żyje. Jedna partia rządzi i dyktuje wszystko. Myślę, że Papież podkreśli aspekt konieczności budowania procesu demokracji.
Odwołując się do hasła podróży, którym są słowa: „Nadzieja, pokój i pojednanie” zauważa, że Mozambik bardzo potrzebuje pojednania między partiami, zwaśnionymi ugrupowaniami i między ludźmi. Drugi ważny aspekt to sprawiedliwość społeczna.
Wiadomo, że Mozambik jest mocno skorumpowany na każdym szczeblu. Jest nadzieja, że wizyta Ojca Świętego coś naprawi, poruszy serca tego ludu i zapoczątkuje oczyszczenie ze zła korupcji. Tutaj kto może więcej – kradnie więcej, kto może mniej – kradnie mniej. Ta wizyta pozwala mieć nadzieję, że coś zacznie się zmieniać w sercach ludzi na lepsze; że umocni się przekonanie, że kraj jest nasz, że jego bogactwa są nasze, a nie tylko moje czy nielicznych wybranych. Jest nadzieja, że zaczniemy budować naszą wspólnotę mozambikańską jako jedną rodzinę, w której będziemy się wspólnie dzielić tymi wszystkimi dobrami, które mamy jako kraj.
S. Paliczka podkreśla, że Kościół w Mozambiku jest mocno zróżnicowany. Są tereny, gdzie zdecydowanie stoi już na swoich nogach i miejsca gdzie dopiero zaczyna się pierwsza ewangelizacja i tworzenie wspólnot.
Papież da nam nowy impuls do budowy naszych wspólnot chrześcijańskich. Impuls do rozwoju młodego Kościoła, który w wielu miejscach wciąż raczkuje. Nasze wspólnoty są bardzo zróżnicowane. Jest to Kościół, który – można powiedzieć – idzie na własnych nogach. Jest to Kościół żywy, rozmodlony i rozśpiewany, Kościół ludzi młodych. Jest to Kościół pierwszej ewangelizacji, gdzie zawiązywane są zaledwie początki wspólnoty chrześcijańskiej i żyje się jeszcze między religią tradycyjną, a katolicką, gdzie jeszcze bardzo daleko do tego, by Kościół stanął na własnych nogach.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...