W Asyżu odbywa się „Dziedziniec Franciszka”. Pięciodniowe wydarzenie nawiązuje do zaproponowanego przez Benedykta XVI „Dziedzińca Pogan”, a zatem szeroko pojętego dialogu między wiarą oraz światem nauki i kultury. Dziedziniec Franciszka jest wydarzeniem włoskim. Zgromadził 70 przedstawicieli mainstreamowych mediów, kultury, polityki i wielkiego biznesu, oraz kilku gości zza granicy, w tym amerykańskiego ekonomistę Jeffreya Sachsa. Dziedziniec odbywa się pod hasłem: „Spotkanie: wspólnoty, ludy, narody”.
Na zakończenie spotkania zaprezentowane zostaną zdjęcia brazylijskiego fotografa Sebastiana Salgado dotyczące Amazonii. Zostaną one wyświetlone na fasadzie Bazyliki św. Franciszka. Jak zapewnia kard. Gianfranco Ravasi, przewodniczący Papieskiej Rady Kultury, współorganizator Dziedzińca, projekcja ta nie będzie podobna do tego co miało miejsce kilka lat temu w Watykanie, kiedy na fasadzie Bazyliki św. Piotra zaprezentowano zdjęcia zwierząt. Tamta projekcja była niestosowna i po prostu brzydka – powiedział Radiu Watykańskiemu kard. Ravasi. Tym razem będzie to ponowne odczytanie „Pieśni słonecznej” św. Franciszka, w sposób wizualny i uaktualniony – dodaje szef watykańskiej dykasterii.
Kard. Ravasi: ziemia jest żywym stworzeniem
"Dziedziniec Franciszka ma być antycypacją Synodu o Amazonii. Możemy na nim rozmawiać o tematach synodu uwzględniając dwa wymiary natury: jako wspólny dom i jako osoby, które w nim żyją i cierpią. Chodzi tu o pewną syntezę wyrażoną w sposób symboliczny – podkreślił w wywiadzie dla Radia Watykańskiego kard. Ravasi. - Mówiąc o Amazonii często posługujemy się słowami płuca oraz pożary, punkty zapalne. Jest to znaczący obraz antropologiczny. Kiedy ktoś ma chore płuca, mówimy, że ma zapalenie płuc. Uznajemy, że w tym chorym ciele są punkty zapalne, świadczące o pewnej zapaści. Mówimy więc o żywym ciele, a nie tylko o materii. Również nasza planeta jest żywym ciałem, tak musimy ją postrzegać, nie będąc zarazem panteistami. Nasza planeta to nie tylko kamienie i interesy gospodarcze. Jest to żywe stworzenie. Moje pokolenie kończy już swoją wędrówkę po tym żywym świecie, ale trzeba pomyśleć o nowych pokoleniach, które będą miały krótszy oddech, bo w tym ciele są punkty zapalne".
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?