Różańce, modlitewniki, medaliki oraz tałesy należące do więźniów obozu koncentracyjnego w Lublinie zaprezentowało Państwowe Muzeum na Majdanku.
Prezentacja odbyła się w ramach akcji „Niemi świadkowie historii”, podczas której pokazywane są pozostałości po dawnym nazistowskim miejscu kaźni.
Jak przypomniała Anna Surdacka, więźniowie Majdanka pochodzili z ponad 50. narodowości i wyznawali wiele wyznań. – Największą grupę stanowili katolicy, głównie Polacy, drugą grupą byli Żydzi, którzy byli bardzo pogardzani. Wśród więźniów byli też prawosławni, protestanci czy Badacze Pisma Świętego. Niestety nie mamy zbyt wiele przedmiotów pozostawionych przez więźniów – tłumaczyła.
Zakaz praktyk religijnych był jednym z wielu niepisanych praw, jakie obowiązywały przetrzymywanych w obozie ludzi. – Nowo przybyli byli wdrażani w życie obozowe przez innych więźniów. Często zdarzało się tak, że o różnych zakazach dowiadywali się na własnej skórze, otrzymując dotkliwe kary nawet za najmniejsze przewinienia. Tak też było z praktykami religijnymi, które często dla osadzonych kończyły się szyderstwem czy biciem – mówiła Anna Surdacka.
Spośród przedmiotów pozostawionych przez byłych więźniów Majdanka, wiele z nich to różnego typu dewocjonalia. – W naszych zbiorach znajduje się medalik, który został znaleziony w szczelinie betonowej posadzki podczas niedawnych prac konserwatorskich w baraku łaźni damskiej. Być może wypadł w trakcie rewizji osobistej podczas przyjmowania do obozu. Równie dobrze mógł zostać schowany w obawie przed sankcjami – wyjaśniała muzealniczka.
Inną grupą zbiorów religijnych są modlitewniki, zarówno tę katolickie, jak i żydowskie. – W jednym z modlitewników hebrajsko-czeskich znajduje się dedykacja dla Roberta Friedla z 1929 r. Z księgi zgonów wiemy, że zmarł on na terenie Majdanka 24 września 1942 r. W wielu innych modlitewnikach znajdują się inne wpisy, z których niestety nie da się wiele odczytać – powiedziała pracownica Muzeum.
Wśród innych prezentowanych artefaktów znalazły się także bursa i korporał czy żydowskie tałes, katan czy tefilin. – Pobożni Żydzi, którzy byli transportowani w tych strojach do obozu, musieli doznawać ogromnej krzywdy, kiedy widzieli, jak te szaty są bezczeszczone i niszczone – mówiła A. Surdacka.
Życie religijne w obozie było przedostatnim spotkaniem z cyklu „Niemi świadkowie historii”. Następne odbędzie się w listopadzie pod hasłem „Prymitywizm czy artyzm” i zostanie poświęcone sztuce obozowej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?