"Poważne zarzuty kard. Zen przeciwko kursowi papieża są bolesne, zwłaszcza że Franciszek zawsze go słuchał".
Kard. Giovanni Battista Re skrytykował postawę swojego kolegi kard. Josepha Zen Ze-kiuna. W liście zamieszczonym w Internecie kard. Re odrzuca zastrzeżenia biskupa-seniora Hongkongu dotyczące niedawnego zbliżenia dyplomatycznego między Watykanem a Chińską Republiką Ludową.
Kurs papieża Franciszka jest zgodny z linią jego poprzedników, zapewnił dziekan Kolegium Kardynalskiego. Zarówno Jan Paweł II, jak i Benedykt XVI. opowiadali się za dialogiem, biorąc pod uwagę sytuację katolików w Chinach. Porozumienie w sprawie mianowania biskupów zawarte z rządem chińskim w 2018 r. funkcjonowało już „od ponad 20 lat”. Proces był wspierany przez każdego z trzech papieży. Według kard. Re jest to sprzeczne ze stanowiskiem kard. Zena.
Biskup-senior Hongkongu jest najzagorzalszym krytykiem polityki Watykanu wobec Chin. Raz za razem kard. Zen zabiera głos w tej sprawie. Kilka miesięcy temu, w wywiadzie dla niemieckiego dziennika „Die Welt”, ponowił swój protest przeciwko porozumieniu między Stolicą Apostolską a Pekinem z września 2018 r.
Watykan zawarł tymczasowe porozumienie z Chinami w celu uregulowania nominacji biskupich. W związku z tym papież wycofał ekskomunikę wobec kilku biskupów wyświęconych bez jego zgody, którzy byli uznawani przez władze chińskie. Z drugiej strony Pekin jak do tej pory uznał tylko kilku biskupów Kościoła “podziemnego”. Kard. Zen powiedział, że ostatnim krokiem w zdradzie wiernych był dokument z czerwca ub.r., w którym Watykan zachęca duchownych do oficjalnej, państwowej rejestracji.
W liście do Kolegium Kardynalskiego kard. Re przypomniał, że czerwcowe wytyczne duszpasterskie mają na celu ochronę wiary „w trudnych i skomplikowanych sytuacjach”. „Poważne zarzuty kard. Zen przeciwko kursowi papieża są bolesne, zwłaszcza że Franciszek zawsze go słuchał. Takie konflikty pokazały, jak trudna jest wciąż droga Kościoła w Chinach” – czytamy w liście. Kard. Re wzywa wszystkich kardynałów, aby na tej drodze stanęli ściśle po stronie papieża.
Ustalenie dokładnej liczby katolików w Chińskiej Republice Ludowej jest bardzo trudne, i to z kilku powodów. Przede wszystkim nie ma tam oficjalnych i w pełni wiarygodnych statystyk dotyczących życia religijnego, nie tylko zresztą chrześcijaństwa. Można przyjąć, że katolików w ChRL jest od 9 do 12 mln, przy czym według danych oficjalnych liczba ta nie przekracza 6 mln (rządowe Biuro Spraw Religijnych mówi o 5,7 mln). Z kolei azjatycka katolicka agencja prasowa UCANews wymienia liczbę ok. 13 mln katolików, co stanowiłoby 1 procent ogółu mieszkańców Państwa Środka.
Rozbieżności w liczbach dotyczą też innych stron życia Kościoła: według bardzo wiarygodnego Ośrodka Badań pw. Ducha Świętego w Hongkongu (HSSC) w Chinach jest 138 diecezji katolickich, w tym 116 „czynnych”, czyli takich, które przejawiają jakąś działalność i 22 „bierne”, o których nic nie wiadomo.
Tymczasem kontrolowane przez władze Patriotyczne Stowarzyszenie Katolików Chińskich (PSKCh) i oficjalna, również kontrolowana, Rada Biskupów Chińskich (RBCh) podają, że w kraju tym jest 97 diecezji. Według HSSC tamtejszy Kościół w ub.r. miał 67 biskupów w Kościele oficjalnym („patriotycznym”) i 37 w Kościele „podziemnym”, podczas gdy dane oficjalne mówią o ok. 60 biskupach diecezjalnych i pomocniczych (wyłącznie w Kościele „patriotycznym”).
Ocenia się, że w Chinach jest ok. 2,6 tys. księży należących do PSKCh i ponad 1,4 tys. „podziemnych”, co dawałoby razem mniej więcej 4 tys. duchownych katolickich w tym kraju. HSSC podaje, że istnieje tam 10 wyższych seminariów duchownych.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...