Opowieść Shulema Deena jest świadectwem tego, co się dzieje, gdy świat wiary zamyka się na naukę, literaturę czy osiągnięcia techniczne.
Mieliśmy tańczyć w świecie i zadziwić go swoją żarliwą wiarą, a zamiast tego żyliśmy w Stanach Zjednoczonych na wzór ukraińskiego miasteczka oddalonego od nas o ponad sto lat. Zostawiliśmy bobrowe kapelusze, białe koszule, czarne płaszcze. Paliliśmy świece i nie oglądaliśmy telewizji, ale to nie powstrzymało mojej ciekawości – wyznaje Shulem Deen. Jego książka pisana jest z perspektywy chasyda, który porzucił swoją wspólnotę i wybrał życie pośród heretyków.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?