Zatrzymał się czas. „Miasteczko bajeczka” – powiedziała o Tykocinie Agnieszka Osiecka.
Takie miejsca ze względu na zdolność przyciągania wylądowały w mojej szufladce z napisem „magnesy”. Najczęściej przejeżdżałem przez Tykocin w trakcie podróży na północ, zatrzymując się tu jedynie na chwilę. Był tylko barwnym przystankiem po drodze, łapaniem oddechu. Spacerowałem brukowanymi uliczkami, klękałem w jasnej, barokowej świątyni Trójcy Świętej, która szerokimi skrzydłami przytula gigantyczny rynek. Wybudował ją w latach 1740–1750 Jan Klemens Branicki. Wielokrotnie zwiedzałem synagogę, uprawiałem „spacerologię”, wpatrując się w wartki nurt Narwi przepływającej pod imponującym mostem. Nad moją głową przelatywały bociany. Nic dziwnego. Mieszkały niedaleko, w dworku w Pentowie, w swej oficjalnej „europejskiej wiosce”, gdzie od przylotu 4 kwietnia przejęły kilkadziesiąt gniazd rozlokowanych na drzewach, budynkach i słupach.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Harmonijne połączenie zalet ludzkich w idealnej wizji poczętej z filozofii Greków.
Kolebka islamu, himjarycki król, żydowski neofita i pewien mało znany patron.
Kto w tej historii jest lepszym Żydem: ten, który napisał Hagadę na nowo, czy ten, który ją spalił?