Zawsze gotowe wybuchnąć z powodu samej natury monoteizmu?
Co się tyczy Nowego Testamentu oraz Koranu, książka Petera Partnera „God of Battles” wymienia i opisuje odwieczne oksymoroniczne „sprawiedliwe i święte” wojny prowadzone w imię Chrystusa i Allaha, które okresowo nawiedzały świat w ciągu ostatnich dwóch tysięcy lat historii i wciąż go nawiedzają: niektóre bratobójcze, w obrębie tego samego monoteizmu, a inne ekumeniczne, jednego monoteizmu przeciwko drugiemu.
Konkluzją nie może być zatem wygodna iluzja Manuela II Paleologa, że islam jest barbarzyński, a chrześcijaństwo racjonalne. W rzeczywistości wszystkie trzy religie z Bliskiego Wschodu są w równym stopniu bombami zegarowymi, zawsze gotowymi wybuchnąć z powodu samej natury monoteizmu. Ten, kto wierzy, że jest tylko jeden Bóg, z trudem zgodzi się z tym, kto również wierzy w jednego Boga, lecz innego: zwłaszcza jeśli obaj ci bogowie namawiają, by „iść na cały świat i nauczać wszystkie narody” (Mt 28, 19; Mk 16, 15), zamiast zachęcać do pozostania w pokoju we własnym domu.
Judaizm, chrześcijaństwo i islam
Oczywiście nie oznacza to, że trzy religie monoteistyczne Bliskiego Wschodu nie przejawiały w toku historii zamiarów pokojowych czy pacyfistycznych. I to nie tylko w słowach, w hebrajskim pozdrowieniu shalom aleikhem, łacińskim pax vobis i arabskim salam alejkum, ale również w faktach, jak w pokojowej walce przywódcy Pasztunów Badshaha Khana, nazywanego „muzułmańskim Gandhim” – najpierw o niepodległość przeciwko Anglikom, a następnie o niezależność od Pakistańczyków – czy w niedawnym i stanowczym sprzeciwie wobec wojny w Iraku Jana Pawła II, który w 2003 roku wypowiedział się przeciwko chrześcijańskim neokrzyżowcom Georgeowi W. Bushowi i Tony’emu Blairowi.
Nie oznacza też, że te trzy religie nie otworzyły bądź nie pozostawiły otwartej przestrzeni do systematycznej dyskusji. Paradygmatycznym przykładem było Atrium gentium – dziedziniec pogan w świątyni jerozolimskiej, który z jednej strony wyznaczał granicę strefy zakazanej dla niewiernych, a z drugiej stanowił miejsce spotkań i dyskusji z nimi. Do tej tradycji bezpośrednio nawiązuje powołany przez Papieża w Watykanie Dziedziniec Pogan, choć wydaje mi się on skierowany przede wszystkim do „pobożnych ateistów”.
Wielkim krokiem naprzód był natomiast muzułmański Bajt al-Hikma, „Dom Mądrości”, otwarty w Bagdadzie przez piątego kalifa abbasydzkiego Haruna Ar-Raszida, syna wspomnianego już Al-Mahdiego. Bagdad stał się potem wielowyznaniowym miastem uniwersyteckim, posiadającym bibliotekę liczącą pół miliona dzieł, szpital oferujący darmową i powszechną opiekę lekarską oraz nowoczesne obserwatorium astronomiczne…
*
Powyższy tekst, którego tytuł i podtytuł pochodzą od Redakcji, jest fragmentem książki "W poszukiwaniu prawdy. Papież teolog i matematyk ateista: Nieznane listy i rozmowy z Benedyktem XVI". Autor: Piergiorgio Odifreddi. Wydawnictwo: Esprit.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?