Są ciekawi, czy i u nas dokona się sekularyzacja wedle zachodniego modelu - oceniają polscy uczestnicy wydarzenia.
Czołowi socjologowie z polskich uniwersytetów oraz badacze z zagranicy zastanawiali się nad przemianami religijności w naszym kraju. W Konstancinie-Jeziornej pod Warszawą odbyła się konferencja pt. “Polska: opóźniona sekularyzacja w wysoce religijnym społeczeństwie”. - Są ciekawi, czy i u nas dokona się sekularyzacja wedle zachodniego modelu - oceniają polscy uczestnicy wydarzenia.
Przez długi czas polskie społeczeństwo było opisywane przez socjologów jako religijne - zwraca uwagę dr. hab. Krzysztof Koseła, kierownik Katedry Metodologii i Teorii Socjologicznej na Wydziale Socjologii UW. Standardowe wskaźniki religijności przez ćwierćwiecze nie zmieniały się albo zmieniały się powoli. Jednak od kilku lat socjologowie obserwują szybkie odchodzenie od zinstytucjonalizowanej religii, widoczne szczególnie w młodych grupach wiekowych.
Zjawisko stało się elementem wiedzy publicznej, ale wciąż domaga się dobrego opisu i socjologicznego wyjaśnienia, jako że wartość tracą wyjaśnienia odporności na sekularyzacyjne trendy, wskazujące społeczno-polityczną historię i katolicką kulturę polskiego społeczeństwa - wskazał organizator konferencji.
Z przytaczanych na konferencji, ubiegłorocznych badań CBOS wynika, że odsetek regularnie praktykujących w pokoleniu najmłodszym spadł z 69 do 23%, a niepraktykujących wzrósł z 8 do 40%. Słabnie zarówno dziedziczenie postaw religijnych między rodzicami a dziećmi, jak i świadome formowanie w rodzinie do wiary. “Ludzie średniego pokolenia - najbardziej oddani wierze i Kościołowi - nie przekazali tego depozytu swoim dzieciom, czyli elity nie wychowały następców” - powiedział KAI dr Koseła.
Ze wspomnianych badań jakościowych CBOS wynika, że jeśli matka jest wierząca, to dziecko “także” powinno wierzyć. Problem jest taki: dlaczego ci rodzice nie przekazują tej wiary? Może przyczyną odwrotu młodych jest to, że ten bodziec był za silny? Może rodzice “przedobrzyli” - zastanawia się socjolog w rozmowie z KAI.
Dyrektor CBOS, prof. Mirosława Grabowska wskazuje, że przekazuje się nie tylko wiarę i praktykowanie, ale też ich “brak”. Oznacza to, że - z dużym prawdopodobieństwem - jeśli matka nie praktykowała regularnie, to 70 proc. dzieci nie będzie praktykowało w ogóle. “Młodzi nie odchodzą “do czegoś” lecz “od czegoś”, a więc nie tyle odrzucają katolicyzm na rzecz innej “idei” , lecz odchodzą “w nic”, w pustkę - podkreśla socjolożka.
Prof. Grabowska sceptycznie odnosi się do prób rysowania konkretnych scenariuszy co do losów polskiej religijności. “To wszystko zależy od wielu czynników, w tym sił społecznych i politycznych, których dynamiki nie jesteśmy w stanie przewidzieć” - zaznacza w rozmowie z KAI.
Prof. Koseła zwraca uwagę, że w przeciwieństwie do Stanów Zjednoczonych, gdzie mamy do czynienia z religijnym “stygnięciem” całego społeczeństwo, w naszym kraju proces ten dotyczy generacji najmłodszych: “Pokolenia Z” a więc urodzonych między rokiem 1997 a 2012 oraz - w dużo mniejszym stopniu - milenialsów, a więc urodzonych w latach 1981-1996.
Zdaniem prof. Grabowskiej, cztery wcześniejsze pokolenia otrzymały dwie ważne “szczepionki”. Pierwszą był komunizm, który uodpornił jednak na różne zjawiska, a drugą szczepionka był Jan Paweł II. Była więc szczepionka pozytywna i negatywna.
To, dlaczego po upadku komunizmu katolicyzm w Polsce był tak silny, jest bardzo interesujące - przyznał w rozmowie z KAI Detlef Pollack z Uniwersytetu w Münster. Podobnie jak przyczyny, dla których w ostatnim czasie nastąpił gwałtowny spadek religijności.
“To, co różni polski model sekularyzacji od krajów zachodnich jest gwałtowność tego procesu i fakt, że wskaźniki spadły tak nagle” - powiedział niemiecki socjolog. Ocenił też, że przyczyny tego zjawiska mogą być bardzo złożone.
Zdaniem organizatorów konferencji, fascynacja zachodnich badaczy polską religijnością wynika też z zaciekawienia, czy w Polsce sprawdzi się teoria o rzekomym wykluczaniu się nowoczesności i religijności. “Nie oznacza to oczywiście, że temu procesowi ‘kibicują’, tylko sprawdzają, czy w tak religijnym społeczeństwie dokonają się pewne procesy, które na Zachodzie uważane są za nieuchronne” - tłumaczy prof. Grabowska.
Zdaniem Krzysztofa Koseły zagraniczni obserwatorzy stawiają pytanie o nieuchronność sekularyzacji. “Przez długi czas byliśmy przykładem, że nie jest to nieuchronne, natomiast teraz zastanawiają się, czy może jednak także Polska nie ulegnie temu samemu procesowi” - mówi badacz i dodaje: “Być może Polska jako ten europejski wyjątek - znika”.
W rozmowie z KAI Abby Day z University of London wśród przyczyn sekularyzacji najmłodszych pokoleń Polaków wymienia powierzchowność wiary rodziców, a nawet jej utratę, a w związku z tym niezdolność do transmisji praktyk religijnych i wiary swoim dzieciom.
Zdaniem dr. hab. Michała Kaczmarczyka, dyrektora Instytutu Socjologii Uniwersytetu Gdańskiego trudno wskazać jedną przyczynę sekularyzacji w naszym kraju, bo może to być efekt różnych czynników występujących w społeczeństwie. Jednak niektóre przyczyny mogą dotyczyć instytucji Kościoła, konkretnie zaś pewnych zapóźnień organizacyjnych i nieprzygotowania duchowieństwa w zakresie edukacji czy psychologii.
Badacz przypomniał, że przez długie lata Polska była kontrprzykładem dla tezy, że nowoczesność prowadzi do sekularyzacji. Jednak dane z ostatnich lat zdają się temu przeczyć. “Ale może być i tak, że w ciągu dziesięcioleci wiara się zmieniała, osłabiała, ale nie było to widoczne na poziomie deklaracji i praktyk, natomiast w obecnym pokoleniu daje już o sobie znać” - sugeruje socjolog. Jego zdaniem wynika to z faktu, że mógł zmienić się sposób wychowania młodzieży, osłabł zakres kontroli społecznej, wzmogła migracja do dużych miast i wybór różnych nowych sposobów życia i idei.
Powoduje to, że katolicyzm - choć dotyczy to nie tylko katolicyzmu i chrześcijaństwa - funkcjonuje na “rynku idei”, na którym musi z tymi ideami “konkurować”, co w polskiej rzeczywistości stanowi nowość - diagnozuje uczestnik konferencji.
“Wydaje mi się, że to zmusi Kościół do takich reform, które będą brały pod uwagę konieczność walki o wiernych, a więc wzmocni jego działania na rzecz dobrego wykształcenia duchownych” - stwierdza gdański socjolog, dodając: “To musi być dobra kadra”.
Zdaniem dr. Kaczmarczyka potrzebne jest także głębokie, filozoficzne spojrzenie na chrześcijaństwo, to znaczy umiejętność wskazania w dzisiejszej kulturze pewnych przewag chrześcijaństwa nad innymi nurtami filozoficznymi. “Uważam, że chrześcijaństwo jest za mało obecne w poważnych debatach filozoficznych, w których nie byłoby wyłącznie doktryną religijną, ale też propozycją intelektualną” - powiedział KAI gdański socjolog.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...