Ci którzy oskarżają Papieża o synkretyzm religijny, nie rozumieją przesłania Jezusa o dążeniu do jedności. W spotkaniu przywódców religijnych w Asyżu chodzi o to, by „być razem, żeby się modlić”, a nie żeby „modlić się razem”.
Milowymi krokami zbliża się kolejny międzynarodowy Dzień Modlitwy w Intencji Pokoju na świecie z papieżem. Spotkanie w Asyżu, jak zawsze, budzi emocje i napięcia. Także niezrozumienie. I tak podnoszą się głosy sprzeciwu z powodu udziału, po raz pierwszy w historii, w spotkaniu religijnych przywódców także ateistów. Przyjedzie ich skromna, bo pięcioosobowa grupka. Włoska i francuska prasa nagłaśnia „afront” jaki zgotowali muzułmanie. Podobno – tak pisze il Messagero – po raz pierwszy odmówili przyjazdu. Wiadomo, że nikt nie stawi się z uniwersytetu Al-Azhar z Kairu, największego ośrodka teologicznego sunnitów. Są oni nadal „poirytowani” papieskim wystąpieniem z ubiegłego roku wobec korpusu dyplomatycznego (Przeczytaj informację Nie będzie modlitwy w Asyżu?).
Włoski „Messagero”, podaje też w tonie sensacji i oburzenia jakoby tym razem imię Boga nie miało paść wspólnie z ust wyznawców różnych religii. Chodzi o to by uniknąć „zamieszania i wrażenia synkretyzmu religijnego”.
Ile szumu, tyle niedomówień. Po pierwsze biuro prasowe Stolicy Apostolskiej nie potwierdza tej ostatniej informacji. Modlitwa o pokój będzie. Będzie jak zawsze w ciszy, w formie medytacji, każdy „po swojemu”. W spotkaniach w Asyżu chodzi bowiem bardziej o to by – jak to ujął kiedyś Jan Paweł II – „być razem, żeby się modlić”, a nie „modlić się razem”. Nie nawracać.
Po modlitwie i medytacji, także jak zawsze, w tym roku też będzie wspólnie wygłoszona przed placem franciszkańskiej bazyliki deklaracja o dążenie do pokoju na świecie.
Kiedy 25 lat temu po raz pierwszy Jan Paweł II spotkał się z przywódcami religijnymi świata, też podniosła się wrzawa. Padały oskarżenia o synkretyzm religijny, słowa oburzenia: jak to żydzi, hindusi, buddyści razem? Zapytałam kiedyś o to prof. Andreę Riccardiego, założyciela włoskiej Wspólnoty Św. Idziego, która na prośbę Jana Pawła II od 25 lat organizuje spotkania modlitewne o pokój w różnych miastach świata. Także i on obrywał za spotkania „w duchu Asyżu”, jako ich spiritus movens. Mimo to Międzynarodowy Kongres dla Pokoju „Ludzie i Religie” od 1986 r. odbywa się co roku. Profesor odpowiedział mi: „Karol Wojtyła, poprzez swoje doświadczenie związane z ojczyzną, przyjaźnie z Żydami, zetknięcie z nazizmem, nauczył się, że religie to wielki potencjał, który może doprowadzić do napięć i konfliktów zbrojnych. Papież dlatego zwrócił się do naszej Wspólnoty o zorganizowanie pierwszego spotkania w Asyżu, gdzie w 1986 r. modlili się przedstawiciele wszystkich religii świata. Do jednego Boga. Na ten dzień zawieszono wszystkie konflikty i wojny na świecie. Ci którzy oskarżali Papieża o synkretyzm religijny, moim zdaniem nie zrozumieli przesłania Jezusa o dążeniu do jedności”. Nic dodać nic ująć.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?