W centrum Molenbeek trudno znaleźć kobietę, która chodziłaby z odsłoniętą głową.
W centrum Molenbeek trudno znaleźć kobietę, która chodziłaby z odsłoniętą głową.
JAKUB SZYMCZUK /FOTO GOŚĆ

Dżihad u świętego Jana

Komentarzy: 9

Jakub Jałowiczor

GN 12/2017

publikacja 23.03.2017 00:00

– Police? – zaczepia nas arabski nastolatek stojący w bramie z trzema kolegami. Szybko ustalamy, że oni nie mówią po angielsku, a my – po arabsku. Bluzgają na nas po francusku.

Wobec mnie są grzeczni – opowiada Dariusz Kuczab. Przyznaje przy tym, że nie jest po imieniu z żadnym z muzułmańskich sąsiadów. Zamieszkał w dzielnicy Brukseli zwanej Molenbeek-Saint-Jean w 1990 r. Niedawno się wyprowadził, ale nadal ma tu hurtownię wina. Czasem zdarzają się próby włamania, jednak towar nie ginie. Złodziej z Molenbeek nie miałby co zrobić z napojem zakazanym przez Koran. Dużo łatwiej stracić na ulicy telefon lub portfel.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..