Antyczna polis
Antyczna polis czy Cesarstwo Rzymskie, wraz z ich państwowymi bogami, są przykładami dominacji wspólnoty politycznej nad religijną. Religia była tu traktowana jako instrument polityki. HENRYK PRZONDZIONO /FOTO GOŚĆ

Antyczna polis

ks. prof. Piotr Mazurkiewicz

publikacja 19.09.2025 07:00

Była zarazem wspólnotą religijną i polityczną. Obie doskonale się pokrywały, ponieważ odbierający cześć bogowie są bogami miasta, bogami konkretnego terytorium.

„Starożytne państwo – pisze Joseph Ratzinger ‒ jest nieodłączne od jego bogów, i na odwrót – bogowie od państwa. Starożytna πόλις [polis] jest kościołem swojej religii, a jej populus [lud] jest cultor popu lus [ludem wyznawców]”.

W ramach religii, w których świat ludzki i boski są ze sobą ściśle powiązane, tworząc jedno uniwersum ‒ zaznacza Peter L. Berger ‒ nieposłuszeństwo bogom było nie tylko politycznym czy etycznym wykroczeniem, ale także zakłóceniem kosmicznego porządku rzeczy, zagrażającym światu powrotem opanowanego przez rytuał chaosu. Inaczej mówiąc, wszystkie antyczne państwa basenu Morza Śródziemnego okazywały się organizacjami totalizującymi, odznaczającymi się utożsamieniem władzy religijnej i politycznej.

Przedstawiciel rosyjskiego renesansu religijno-filozoficznego i mesjanista Włodzimierz Sołowjow (1853–1900) stwierdza, że w państwach tych właściwie nie było tego, co nazywamy dzisiaj społeczeństwem.

„Z jednej strony podstawowa klasa społeczna ‒ chłopi, czyli rolnicy ‒ miała charakter niewolniczy, z drugiej strony również wolni obywatele, nie mając dla swego wspólnego życia żadnego absolutnego celu, nie znając niczego ponad państwem, byli przez to państwo pętani i pochłaniani. Gdzie praca dla celów ekonomicznych była poniżeniem, gdzie ziemię uprawiali niewolnicy, a religią zarządzali urzędnicy państwowi, tam życie społeczne, pozbawione swoich najbardziej istotnych celów, materialnych i duchowych, było całkowicie ograniczone formalnym celem państwowym, równoważeniem drogą prawa indywidualnych sił”.

Aby dobrze zrozumieć ten fakt totalnej jedności – zauważa francuski filozof i historyk Pierre Manent (ur. 1949 r.)– musimy zdać sobie sprawę, że państwa te nie łączyły tego, co my rozdzielamy, ale to, co nigdy wcześniej nie zostało rozdzielone. Πόλις (polis) bowiem była zarazem wspólnotą religijną i polityczną. Obie doskonale się pokrywały, ponieważ odbierający cześć bogowie są bogami miasta, bogami konkretnego terytorium.

Manent stawia pytanie o to, która z tych wspólnot jest bardziej pierwotna. Czy to wspólnota polityczna kreowała wspólnotę religijną, czy też działo się raczej odwrotnie? Musimy stwierdzić, że istniały dwie wersje religijno-politycznego monizmu.

Antyczna polis czy Cesarstwo Rzymskie, wraz z ich państwowymi bogami, są przykładami dominacji wspólnoty politycznej nad religijną. Religia była tu traktowana jako instrument polityki. W tej samej starożytności odnajdujemy jednak jedno państwo, w którym wspólnota religijna jest uprzednia w sto sunku do wspólnoty państwowej, a pierwiastek religijny dominuje nad politycznym – jest to Izrael.

Jako naród wybrany spośród wszystkich narodów przez jedynego prawdziwego Boga musi z powodu swojej unikalnej sytuacji religijnej odgrodzić się od innych narodów. W celu realizacji tego zadania powołuje do istnienia własne państwo...

*

Powyższy tekst jest fragmentem nowej książki ks. prof. Piotra Mazurkiewicza pt. "Złoty cielec i fałszywi prorocy. Państwo jako narzędzie walki z Bogiem". Wydawcą publikacji jest BIAŁT KRUK

Antyczna polis

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona