Dzięki uprzejmości czasopisma "Ateneum Kapłańskie" publikujemy artykuł ks. Leonarda Fica o problemie Boga i Jezusa Chrystusa w buddyzmie.
Chrześcijaństwo przeżywa obecnie Wielki Jubileusz, upamiętniający wydarzenia Wcielenia i Odkupienia dokonane przez Jezusa Chrystusa. Przez 20 wieków Kościół żyje tym wydarzeniem i daje o nim świadectwo. Wielki Jubileusz “nie jest tylko przywołaniem chronologicznej daty, ale przede wszystkim radosnym i uroczystym odwołaniem się do rzeczywistości o stałą i uzdrawiającą obecność Jezusa w czasie i przestrzeni, a także spełnieniem i realizacją radosnej nowiny Boga skierowanej do ubogich każdej epoki i każdego kraju. Oczy dzisiejszej ludzkości znowu kierują się na twarz Jezusa”.1 Co myśli o Jezusie współczesny człowiek? Za kogo Go uważa? Jak postrzega Jezusa wyznawca innej religii? Często nie potrafi on przyjąć pełnej prawdy o Jezusie Chrystusie, którą głosi chrześcijańska wiara. Dlaczego? Czy odrzuca całkowicie osobę Jezusa i Jego naukę? Czy dostrzega coś, co Jezus ma naprawdę do zaofiarowania dla jego człowieczeństwa i zbawienia?
Spośród religii pozachrześcijańskich na szczególną uwagę zasługuje buddyzm ze swoją teorią autozbawienia. W celu podjęcia dialogu z buddyzmem warto prześledzić najpierw etapy dotychczasowych spotkań myśli chrześcijańskiej z tą religią, których momentem przełomowym był II Sobór Watykański (I). Z kolei należy rozważyć kwestię “Boga” (“boskości”) w różnych kierunkach buddyzmu (II). Osobnej analizy wymagają wypowiedzi niektórych współczesnych przedstawicieli buddyzmu o Jezusie Chrystusie (III).
I. Spotkanie chrześcijaństwa z buddyzmem
Chrześcijaństwo przez 20 wieków nie podejmowało rzetelnego i pogłębionego dialogu teologicznego z tą religią.2 Skąpe są relacje misjonarzy franciszkańskich i jezuickich (XIII/XVI w.) o ich pierwszych spotkaniach z wyznawcami buddyzmu. Zawierają one również wiele mylnych informacji o tej religii, uwarunkowanych nieznajomością jej tekstów źródłowych.3 Dopiero w połowie XIX w. dotarły do Londynu i Paryża manuskrypty mahajany oraz spisane na liściach palmowych księgi ze Sri Lanki i Birmy, pochodzące z Tybetu i Nepalu. Stworzyło to religioznawcom zachodnim, a także teologom chrześcijańskim możliwość studiowania buddyzmu w jego własnych źródłach duchowości. Obraz tych badań, zdaniem J. Maya, przedstawia charakter “trójetapowej ewolucji”.4
Pierwszy etap, zbiegający się w Europie z najwyższym rozkwitem metody historyczno – krytycznej badania tekstów religijnych, nazwany został przez J. Maya “fazą historyczną”. Charakteryzuje się ona tym, że filologowie zachodni wyszukują w literaturze buddyjskiej frapujące paralele w odniesieniu do niektórych tekstów Nowego Testamentu i apokryfów. Na bazie tych analogii powstają hipotezy o możliwym wpływie buddyzmu na chrześcijaństwo. Wkrótce jednak okazało się, że płaszczyzna czysto werbalnego porównania jest niewystarczająca dla wyjaśnienia historycznego wpływu buddyzmu na chrześcijaństwo. Krytyczne badania wykazały przede wszystkim odmienność źródeł, z których wypływają centralne treści orędzia obydwu religii. Dla chrześcijaństwa jest nim hebrajsko-judaistyczna tradycja religijna, natomiast dla buddyzmu religijno-filozoficzna tradycja hinduistyczna.5
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?