Irański przywódca duchowo-polityczny ajatollah Ali Chamenei oskarżył USA i Izrael o prowokowanie podziałów między muzułmanami w celu podkopania "islamskich powstań" na Bliskim Wschodzie. Doroczne przesłanie kierował do irańskich uczestników hadżdżu.
Chamenei oświadczył, że "niemoralni amerykańscy, natowscy i syjonistyczni agenci próbują zmienić bieg poczynań młodych muzułmanów i doprowadzić do tego, by wystąpili jeden przeciw drugiemu w imię islamu".
"Próbują przekształcić dżihad przeciw kolonializmowi i syjonizmowi w ślepy terror na ulicach, by muzułmanie przelewali nawzajem swą krew" - powiedział.
Władze w szyickim Iranie, jak pisze Reuters, często opisują arabską wiosnę jako "islamskie przebudzenie".
Iran wraz z regionalnymi sojusznikami: syryjskim prezydentem Baszarem el-Asadem i libańskim szyickim ruchem Hezbollah tworzy - jak to sam nazywa - "oś oporu" wobec Izraela. Odrzuca jednocześnie oskarżenia sunnickich monarchii znad Zatoki Perskiej, że zachęca szyitów do powstań w tych państwach.
Zdaniem Chameneia "agresywne siły próbują wszelkimi sposobami odwrócić kierunek znaczących islamskich ruchów". Irański przywódca zachęcał muzułmanów do zademonstrowania solidarności - podała telewizja państwowa.
Najwyższy autorytet duchowy Iranu potwierdził sprzeciw swego kraju wobec obcej interwencji w Syrii. Chamenei uważa, że Syryjczycy sami muszą zdecydować o swej przyszłości.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?