W wielu katolickich szkołach większość uczniów to muzułmanie. Znamienne, że dane te nie dotyczą krajów arabskich, ale katolickiej do niedawna Belgii.
ARC - The Alliance of Religions and Conservation / CC 2.0
Belgia
Rosnąca liczba muzułmańskich uczniów w szkołach świadczy o radykalnych przemianach demograficznych w tamtejszym społeczeństwie
Ostatnio zrobiło się o tym głośno, kiedy Etienne Michel, odpowiedzialny w belgijskim Kościele za oświatę, postawił pytanie, czy w szkołach, gdzie muzułmanie są większością, nie trzeba by im zaproponować islamskich katechez.
W mediach rozgorzała debata. Wyznaniowa tożsamość uczniów belgijskich szkół jest tematem tabu. Brak w tej sprawie oficjalnych statystyk. Dane są szacunkowe i pochodzą z dedukcji. Wiadomo na przykład jedynie, że w królewskim Ateneum Thomas w Brukseli na 750 uczniów tylko 50 nie obchodziło w tym roku islamskiego święta ofiarowania. Natomiast w Antwerpii, drugim co do wielkości mieście kraju, szacuje się, że muzułmanie stanowią już 50 procent wszystkich uczniów szkół publicznych.
W kościelnych placówkach edukacyjnych mahometan jest jeszcze więcej. Decydują o tym islamscy rodzice, którym katolicki monoteizm i wartości są jednak bliższe, niż laicka ideologia szkół świeckich. U katolików muzułmanie mogą też liczyć na większą tolerancję dla swej religii i jej wymogów, na przykład dla burki, która jest zakazana w szkołach publicznych. I nie przeszkadza im, że wszyscy bez wyjątku muszą uczestniczyć w katolickich katechezach.
Zdaniem Etienne’a Michela prowadzenie zajęć z religii muzułmańskiej w szkołach kościelnych dawałoby szansę na podniesienie poziomu edukacji religijnej młodych mahometan. Przeciwny jest temu jednak abp André Léonard, przewodniczący episkopatu Belgii. Tłumaczy to brakiem otwarcia muzułmanów na chrześcijaństwo. W szkołach koranicznych też nie uczy się Ewangelii – stwierdził metropolita Brukseli.
Rosnąca liczba muzułmańskich uczniów w belgijskich szkołach świadczy oczywiście o radykalnych przemianach demograficznych w tamtejszym społeczeństwie. Wynikają one z kilkakrotnie wyżej dzietności rodzin muzułmańskich w porównaniu z rodzinami walońskimi czy flamandzkimi. W samej Brukseli mahometanie stanowią już jedną czwartą mieszkańców.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?