Od powstania Izraela mija 65 lat. Mimo jednej z najsilniejszych armii świata i nuklearnego arsenału (do którego Izrael wciąż oficjalnie się nie przyznaje), rozmowa w tym kraju wciąż toczy się wokół kwestii egzystencjalnych zagrożeń, granic i tożsamości.
Gdy w okienku wyszukiwarki "Google" wpisać po angielsku "Izrael dzień...", pojawia się lista sugestii głównie turystycznych: wycieczki, jednodniowe zwiedzanie itd. Sugerowanie podpowiedzi przez wyszukiwarkę to izraelski pomysł z 2008 roku - jeden z bardzo wielu sukcesów na polu technologii. Sukcesy w tym młodym państwie objęły szereg innych dziedzin: naukę, rolnictwo, broń, czy też - jak wskazuje lista haseł Google - turystykę.
"Izrael to bez wątpienia niesamowita historia sukcesu - gospodarczego, naukowego, kulturalnego. Przywróciliśmy do życia język hebrajski. Społeczności, które opuściliśmy [przenosząc się do Izraela] radzą sobie pod kątem gospodarczym gorzej niż my - na przykład w Polsce PKB na głowę to trochę ponad 20 tys. dolarów, w Izraelu to 33 tysiące. Demokratycznie to też cud - bo przecież większość z nas wywodzi się z niedemokratycznych miejsc" - mówi w rozmowie z PAP były przewodniczący izraelskiego parlamentu, były szef Żydowskiej Agencji i komentator Avraham Burg.
Izraelczycy obchodzą z niedzieli na poniedziałek Dzień Pamięci o Poległych Żołnierzach, a z poniedziałku na wtorek - Święto Niepodległości. To bezpośrednie przejście od zadumy i żałoby do świętowania ma dać poczucie Izraelczykom, że ich ofiary przyczyniły się do sukcesu państwa.
"Moim pocieszeniem, naszym pocieszeniem, jest to, że nasi synowie i córki, matki i ojcowie, bracia i siostry nie polegli na darmo. To dzięki nim jesteśmy wolnymi ludźmi w naszym własnym kraju" - mówił premier Benjamin Netanjahu podczas niedzielnych uroczystości.
Ale mimo sukcesów Izraelczycy wciąż czują się zagrożeni.
"To, że Izraelczycy przeżywają lęki tak intensywnie, można zrozumieć, ale nie jest to uzasadnione. Mam trzy znajome, nad którymi znęcano się, gdy były dziećmi. Dwie z nich pokonały traumę, przeszły terapię, prowadzą dzisiaj normalne życia. Trzecia nigdy, przenigdy nie pozbędzie się swojej traumy. Jeśli taka sytuacja - nieumiejętność wyjścia z traumy, może się zdarzyć pojedynczej osobie, może też dotknąć kolektyw" - tłumaczy Burg.
"Żydzi doznali traumy na wielu etapach historii - nie tylko podczas Holokaustu. Z drugiej strony, moim zdaniem możemy się uwolnić od traumy, jeśli naszą narodową strategią stanie się zaufanie, a nie przetwarzanie traumy. Fakty są takie, że się nad nami znęcano. Ale politycy to wykorzystują, prowadzą psychopolitykę; podtrzymują przez to poczucie traumy" - dodaje.
Podczas obchodów wicepremier i minister ds. strategicznych obrony Mosze Ja'alon wspomniał Iran, którego program nuklearny izraelskie władze uważają za najpoważniejsze obecnie zagrożenie. Iran zaprzecza, by dążył do produkcji broni atomowej.
Do irańskiej groźby, choć nie wprost, odniósł się też Benjamin Netanjahu, a po nim szef Sztabu Generalnego Benny Gantz. "Może się wydawać, że wróg nie jest już u naszych wrót. Nie pozwólcie ciszy dać się zmylić. Pod powierzchnią gotuje się burza gróźb" - mówił Gantz.
Iran jest regularnie przywoływany przez polityków. Jednak w ostatnich miesiącach Izrael poczuł się mniej pewnie z powodu fali rewolucji przetaczających się przez Bliski Wschód. Relatywna "cisza", przed którą ostrzegał Gantz, dominuje od czasu zakończenia ostatniej wojny w Gazie w listopadzie zeszłego roku. Nie przerywa jej nawet napięta atmosfera na Zachodnim Brzegu, wywołana protestami solidarnościowymi z palestyńskimi więźniami przetrzymywanymi w izraelskich więzieniach.
Gdy w Izraelu w niedzielę wieczorem i poniedziałek rano zawyły syreny upamiętniające poległych żołnierzy, zatrzymał się ruch samochodowy, a piesi przystanęli. Ale nie tylko na ulicach ludzie stali na baczność. Izraelczycy w domach, nie widziani przez nikogo, na dźwięk syren też wstają od stołów, z krzeseł i łóżek. To moment jedności narodowej.
Ale gdy cichną zewnętrzne groźby, do głosu dochodzą wewnętrzne spory nękające izraelskie społeczeństwo - konflikt między świeckim a religijnym Izraelem, nierówności społeczne i wysokie koszty życia, które wywołały masowe protesty latem 2011 roku.
"Potrzebujemy bardziej sprawiedliwego i równego społeczeństwa, musimy zapewnić więcej wolności, wspierać małe społeczności. Mam nadzieję, że młodsze pokolenie weźmie sprawy w swoje ręce i odświeży stare idee i wartości" - powiedział PAP historyk ruchu pionierów i kibucników Muki Tsur, który zapalił jedną z 12 pochodni podczas oficjalnej ceremonii kończącej obchody Dnia Pamięci.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?