O islamie i polskich Tatarach z kniaziem Jerzym Szahuniewiczem, prezydentem Związku Szlachty Tatarskiej byłego Księstwa Litewskiego, rozmawia ks. Rafał Starkowicz.
Ks. Rafał Starkowicz: Skąd w Polsce Tatarzy?
Jerzy Szahuniewicz: Tatarzy trafili do Polski w 1395 roku. Wezwał ich książę Witold do ochrony granic Rzeczypospolitej. Później nadawał im ziemie i włości, żeby zatrzymać ich na terenie państwa. Do tej pory Tatarzy uważają się za żołnierzy. Warto dodać, że w przedwojennej armii wielu Tatarów miało stopnie pułkowników czy generałów…
Można zatem powiedzieć, że to lud wojowniczy?
Tatarzy to bardzo spokojny naród, choć ma tradycje wojskowe. Swoją bitność i strategię pokazują na polu walki, a nie w czasie pokoju. Nigdy nie słyszałem o większych zatargach zarówno pomiędzy samymi Tatarami, czy też z udziałem Polaków. Tatarzy ukochali Polskę. Można jasno powiedzieć, że to jest nasza ojczyzna. Tak jak kiedyś, tak też i teraz oddalibyśmy za nią własne życie. Wystarczy dodać, że pod Wiedniem walczyliśmy po stronie króla Jana Sobieskiego.
Jak to się stało, że społeczność tatarska znalazła się również w Gdańsku?
Przybyli tu po wojnie jako repatrianci ze Wschodu. Tak, jak inni mieszkańcy Litwy, którzy czuli się Polakami. Jest nas niespełna stu osiemdziesięciu.
Skąd wzięły się tytuły szlacheckie Tatarów?
Na ziemie Rzeczypospolitej przybywali początkowo właśnie przedstawiciele szlachty tatarskiej… To byli złotoordyńcy. Mieli swoje tytuły szlacheckie. Książęcy tytuł w moim rodzie wywodzi się od samego Czyngis-chana. Oprócz herbu Aksak, legitymuję się także herbami Trzeska, Dżeraiła… W swoich zbiorach mam nawet list do Aleksandra Szahuniewicza od króla Augusta III z podziękowaniem oraz świadectwem przekazania mu 70 królewskich koni …
Siedzibą Związku Szlachty jest niepozorny budynek na gdańskiej Oruni…
Nie tylko związku. Choć rozwiązany przez Rosjan tatarski parlament – Medżlis obraduje w Kijowie, tutaj jest jego siedziba na wychodźstwie. To także siedziba emigracyjnego rządu. Funkcjonowała tutaj też gmina muzułmańska i szkoła koraniczna. Niedługo przyjedzie do nas na studia setka młodzieży z Krymu.
Tatarzy chcą studiować w Gdańsku? Czemu Gdańsk jest dla nich ważnym miejscem?
Dla Tatarów Gdańsk jest oknem na świat. Tu zaczęła się II wojna światowa. Solidarność, sprawy wolności, to wszystko wyszło z Gdańska. Można powiedzieć, że nawet mur berliński padł dzięki temu, co zaczęło się w Gdańsku. Młodzi chcą się uczyć tutaj europejskiej demokracji i czerpać siłę z tego miejsca. Po to, by to samo zrobić u siebie. A Krym wcześniej czy później wróci jako Autonomiczna Republika Krymu. Chcemy im pomagać. Jestem po rozmowach z władzami gdańskich uczelni. Pani minister przewidziała stypendia dla tatarskiej młodzieży. Wraz ze studentami z Krymu przyjedzie także imam. Będzie uczył Tatarów. Nie będzie to jednak system arabski, ale będzie szukał wyjść w islamie europejskim. Szariat będzie stonowany, mądry, rozsądny, ale prawdziwy i ortodoksyjny.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...