DeMille z detalami przedstawiał szczegóły rzymskiej dekadencji, przejawiając skłonności do epatowania nagością i sadyzmem w scenach rzucania chrześcijan lwom.
Ponad dwugodzinna opowieść z czasów Rzymu Nerona, której bohaterem jest Marcus, wysoki dostojnik wojskowy.
Po spaleniu Rzymu Neron rzuca oskarżenie na chrześcijan skazując ich na śmierć na arenie. Między nimi znajduje się para starszych wyznawców Chrystusa, w których pasierbicy zakochał się Marcus, co z kolei nie podoba się cesarzowi i cesarzowej.
Chociaż w czołówce nie pojawiło się nazwisko Sienkiewicza, już samo streszczenie filmu wystarczy, by zauważyć, że scenarzyści pełnymi garściami czerpali pomysły i rozwiązania dramaturgiczne z „Quo vadis” polskiego pisarza.
„Pod znakiem Krzyża" to trzeci film biblijnej trylogii DeMilla, hollywoodzkiego specjalisty od superprodukcji. Film trwał początkowo 124 minuty, ale po wprowadzeniu Kodeksu Haysa, niektóre z bardziej śmiałych scen usunięto.
Film nie spotkał się z przychylnym przyjęciem krytyki. Zastrzeżenia budziło nie najwyższego poziomu aktorstwo (z wyjątkiem roli Charlesa Laughtona w roli Nerona) i zbyt duża dawka okrucieństwa.
DeMille z detalami przedstawiał szczegóły rzymskiej dekadencji, przejawiając skłonności do epatowania nagością i sadyzmem w scenach rzucania chrześcijan lwom.
Podobnie jak w innych filmach reżysera historia i tematy biblijne były dla niego pretekstem do zaoferowania widzowi wielkiego widowiska bez głębszej refleksji.
*
Pod znakiem Krzyża (The Sign of the Cross) - reż. Cecil B. DeMille; scen: Wilson Barret, Sidney Buchman; wyk: Frederic March (Marcus Superbus), Elissa Landi (Mercia), Claudette Colbert (Popea), Charles Laughton (Neron); USA 1932.
***
Tekst z cyklu ABC filmu biblijnego
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?