„Obojętność i totalne milczenie wobec ataków na kościoły i społeczność chrześcijańskie ustąpiły miejsca rzeczywistemu zaniepokojeniu”.
Tak zmianę postawy indyjskich władz opisał ordynariusz Faridabadu abp Kuriakose Bharanikulangara. Rok temu, po dojściu do władzy opozycyjnej, uznawanej za nacjonalistyczną i związaną z radykalnymi hinduistami Indyjskiej Partii Ludowej (BJP) nasiliły się ataki na chrześcijan. Dochodziło nawet do przymusowych nawróceń na hinduizm. Mimo skarg kościelnych zwierzchników władze nie podejmowały niezbędnych działań w obronie mniejszości religijnych. W ostatnim czasie rząd zmienił postawę i podjął działania, by poprawić swoje relacje ze wspólnotami chrześcijańskimi.
Między innymi ustanowiony został stały system komunikowania między rządem a Kościołem. Podczas ostatniego spotkania z katolickimi biskupami minister finansów i informacji Arun Jaitley zapewnił, że jego partia „nie aprobuje ataków na mniejszości religijne, nawoływania do nienawiści i przymusowych nawróceń”. Minister, który sam uczęszczał do katolickiej szkoły, przyrzekł wspierać chrześcijan i ich instytucje, choć zarazem przyznał, że rząd nie zawsze jest w stanie kontrolować wypowiedzi i działania wszystkich członków swojej partii.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...