Władze portowego miasta Tianjin w Chinach sfinansowały budowę świątyni dla uznanego przez komunistyczne państwo tzw. Kościoła Patriotycznego.
Ogromny, wybudowany w socrealistycznym stylu kościół, ozdobiony witrażami oraz wielkimi żyrandolami kosztował 19 mln. $. „Cieszymy się, że ten kościół ofiaruje nam nowe miejsce do praktykowania naszej wiary” – powiedział proboszcz Lin Xiuqiang. W tym samym mieście, zaraz obok szumnej autostrady, znajduje się mały, nieogrzewany i od lat nieremontowany kościółek, gdzie żyje 88 letni biskup Melchior Shi Hongzhen. Biskup jest uznany przez Watykan, ale nie uznawany przez chińskie władze, dlatego też ma ograniczoną możliwość przemieszczania się i prowadzenia działalności duszpasterskiej. W Tianjin oddalonym 110 kilometrów od Pekinu, żyje około 100,000 katolików. Wielu z nich w niedzielę przychodzi by posłuchać kazania sędziwego biskupa, nawet jeśli muszą siedzieć na betonowej posadce lub stać na dworze wśród huku przejeżdżających pobliską autostradą ciężarówek.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...