"Emigracja nie jest złem, ale przejawem istniejących na świecie niesprawiedliwości. Tylko wówczas gdy je pokonamy uda się powstrzymać migracje". Przekonany jest o tym kard. Francesco Montenegro odpowiedzialny za komisję ds. migrantów episkopatu Włoch oraz Fundację Migrantes.
To właśnie na teren kierowanej przez niego metropolii Agrygentu na Sycylii, obejmującej m.in. wyspę Lampedusa, dociera najwięcej uchodźców. Hierarcha wskazuje, że jeszcze kilka lat temu migracja miała głównie charakter ekonomiczny, „obecnie ludzie uciekają przed kolejnymi wojnami, głodem i prześladowaniem za wiarę”.
„Oburzamy się na myśl, że ludzie nie mają co jeść i pić, jednak wiadomość o tym, że nie mogą w wolności wyznawać swojej wiary nie robi już na nas takiego wrażenia” – zauważa włoski kardynał. Przypomina zarazem, że mówiąc o potrzebach ludzkich wymieniamy wodę, pożywienie czy leki zupełnie zapominając o duchowym wymiarze osoby. „Człowiek ze swej natury ma absolutną potrzebę Boga” – podkreśla kard. Montenegro. Dowodem tego jest zorganizowana właśnie wystawa „Biblia i Koran na Lampedusie”. Prezentowane są na niej święte księgi obu religii znalezione na łodziach migrantów czy też przy ofiarach morskiej przeprawy.
„Wiele kart Biblii i Koranu jest zużytych przez lekturę, przemodlonych; niektóre są popodkreślane czy też znajdują się na nich dopiski świadczące o wierze ich właścicieli” – mówi hierarcha wskazując, że wystawa chce unaocznić właśnie duchowy i religijny wymiar migracji. Przypomina zarazem, że gdy człowiek potrzebuje pomocy i ocalenia nikt nie patrzy na jego credo religijne, tylko niesie ratunek.
„Rosnące zjawisko migracji jest wyzwaniem społecznym. Musimy jednak nauczyć się dostrzegać Chrystusa na łodziach uchodźców. W przeciwnym wypadku będziemy ateistami jedynie uznającymi się za wierzących” – podkreśla kard. Montenegro znany ze swego zaangażowania społecznego, zwłaszcza na rzecz migrantów.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?