Zwany też Mengzi lub Meng Ke (371-289 p.n.e.), najbardziej znamienity spośród interpretatorów Konfucjusza, jasno wyłożył teorię natury ludzkiej, którą mistrz zakładał jedynie domyślnie.
Odpowiedział Mencjusz: „Ze względu na swą tendencję natura ludzka może czynić dobro. Dlatego twierdzę, że jest ona dobra. Jeśli natomiast popełnia zło, to nie z winy jej pierwotnej zdolności. Wszyscy ludzie mają uczucie litości i współczucia, wstydu za własne braki i odrazy wobec braków u innych, poczucie czci i szacunku, poczucie prawa i bezprawia. Uczuciem litości i współczucia jest ren, uczucie wstydu i odrazy to yi, poczucie czci i szacunku to li, poczucie prawa i bezprawia to zhi (mądrość). Ren, yi, li, zhi nie są przynoszone nam z zewnątrz, my je posiadamy nie zauważając ich w głębi nas samych. Dlatego mówi się: „szukaj ich, a je uzyskasz, zaniedbuj je, a je stracisz" (25).
U Mencjusza, po raz pierwszy w myśli chińskiej, pojawia się rozróżnienie między stroną wewnętrzną (nei) i zewnętrzną (wei). Konfucjańskie ren nabiera bardziej ograniczonego znaczenia życzliwości, a cnoty moralne nie opierają się wyłącznie na li, które u Mencjusza nie jest już synonimem normy rytualnej, lecz zostaje użyte na określenie wewnętrznego sensu zachowania moralnie poprawnego. Stwierdzenie: „Natura ludzka jest dobra" należy jednak rozumieć w kontekście kulturowym, w jakim zostało wypowiedziane. Nie możemy zapominać, że w starożytnej tradycji chińskiej dobro i zło nigdy nie są kategoriami wobec siebie przeciwstawnymi, lecz zło najczęściej bywa pojmowane jako niezdolność do działania, jako cząstkowość, brak, niewiedza. W ostatecznej ocenie zło jest, według myśli chińskiej, naturalnym dopełnieniem dobra, tak jak cień jest dopełnieniem światła.
W epoce naznaczonej ciągłymi wojnami i przemocą, kiedy wraz z utratą stabilności politycznej wszystko wydawało się stracone, dalsze pokładanie ufności w zbawczej mocy obrzędów Zhou (jak to czynił Konfucjusz) było już niemożliwe dla każdego, kto jeszcze potrafił myśleć. Tian pozbawiło władcę jego życzliwości i stało się definitywnie niezrozumiałe. Bóg rodu królewskiego Zhou od dawna już nie napawał ufnością i dlatego wyraźnie zaznaczyła się potrzeba zdefiniowania nowego systemu wartości, zdolnego dać przekonujące odpowiedzi na pytania, które stawiał stan kryzysu. W czasach Mencjusza debata nad problemem zła i natury ludzkiej była w pełnym toku i w szkołach konfucjańskich opinie dzieliły się wokół trzech hipotez, o których mówi nam sam Mencjusz tymi słowami:
Gaozi (Khao-tsy) twierdzi, że w naturze człowieka nie ma ani dobra, ani zła. Inni mówią, że natura ludzka może stać się zarówno dobra, jak i zła. To miałoby być powodem, że za panowania dynastii Wen i Wu lud skierował się ku dobru, natomiast za rządów You i Li lud oddał się zbrodni. Inni jeszcze utrzymują, że natura jest dobra w jednych, a zła w drugich; z tej racji przy tak mądrym władcy jak Yao mogli istnieć złoczyńcy, jak Xiang, natomiast Shun był mądry, choć miał ojca takiego jak Gusou; dlatego wicehrabia Qi z dynastii Wei i książę Bigan byli osobami mądrymi, choć mieli jako bratanka i władcę tyrana Zhou (26).
Przyjęte przez Mencjusza rozwiązanie tego problemu zasadniczo zgadza się z teorią idei wrodzonych: człowiek jest z natury skłonny do czynienia dobra, a zło nie może być inaczej interpretowane, jak tylko jako pewien brak, który czyni człowieka niezdolnym do dopełnienia własnej natury. Wierny temu założeniu Mencjusz w swoich pismach nigdy na określenie zła nie używa terminu e (zło), lecz bushan [bu (nie), shan (dobro)], który dosłownie wyraża negację dobra, brak lub pozbawienie dobra. Mencjuszowska koncepcja zła często była przeciwstawiana, również za sprawą wybitnych sinologów, chrześcijańskiej koncepcji zła albo raczej tej, którą owi krytycy uważają za chrześcijańską koncepcję zła. Moim zdaniem natomiast definicja zła jako bushan jest zaskakująco bliska augustiańskiej, a później także tomistycznej koncepcji zła jako privatio boni. Tym niemniej różnica istnieje, lecz dotyczy ona pojęcia dobra.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?