Zwany też Mengzi lub Meng Ke (371-289 p.n.e.), najbardziej znamienity spośród interpretatorów Konfucjusza, jasno wyłożył teorię natury ludzkiej, którą mistrz zakładał jedynie domyślnie.
Zdolność rozeznania serca ludzkiego jest, według Mencjusza, ściśle związana z naszą zdolnością utrzymania go w stanie pierwotnej niewinności. W tym celu niezbędna staje się troska o własne qi (tchnienie życiowe), ponieważ tylko poprzez troskę o własne qi można karmić cztery duan (zalążki) i wrodzone poznanie (liangzhi) dobra. Termin qi (tchnienie życiowe) zostaje tu wzbogacony o znaczenie etyczne wszystkiego co nowe; haoran zhi qi jest wyrażeniem ukutym przez Mencjusza, aby w pełni uchwycić jego sens. Haoran zhi gi jest tchnieniem życiowym (z natury swej przeobfitym, według definicji Grahama - „flood-like qi". Jest to qi karmione przez ren, które napełnia przestrzeń między Ziemią a Niebem, jest to produkt ciągłego gromadzenia prawego postępowania człowieka.
Mencjusz utrzymuje, że zło wdziera się w życie człowieka z winy jego samego, kiedy zaniedbuje on pierwotną dobroć serca z powodu złych wpływów środowiska - ponieważ zostaje zwiedziony przez błędne nauki albo przygnieciony niedostatkiem. Kiedy Mencjusz mówi o naturze ludzkiej i wyobraża ją sobie jako wyposażoną we wrodzoną zdolność czynienia dobra, wcale nie myśli w kategoriach indywidualnego sumienia etycznego. Natura w jego rozumieniu jest naturą gatunku. Dla Mencjusza tym, co odróżnia gatunek ludzki od innych gatunków zwierząt, jest właśnie jego wrodzona skłonność ku dobru. Doskonałą naturą człowieka jest ren (życzliwość), wybitna cnota Tianzi (Syna Nieba - władcy) - to znaczy tego, który szuka sprawiedliwości i dobra swego ludu. Rządzenie z życzliwością pozwala królowi uniknąć użycia siły i zdobywać serca ludu.
Jeśli Wasza Królewska Mość rządzi ludem z życzliwością, wówczas unika kar, ogranicza podatki, pozwala orać głęboko i troskliwie dba o zasiewy; jeśli ludzie waleczni w chwilach odpoczynku ćwiczą się w nabożności synowskiej, szacunku dla braci, lojalności i szczerości, czyniąc się pożytecznymi w rodzinie w stosunku do ojca i starszych braci, a poza nią w stosunku do starszych i przełożonych, wówczas będzie się mogło zdarzyć, że kijami lud odepchnie silne wojska z zaostrzonymi mieczami Chu i Qina. Istotnie, ci okradają lud z jego czasu, nie pozwalając mu orać i siać, aby utrzymywali rodziców. W ten sposób rodzice cierpią chłód i głód, natomiast starsi i młodsi bracia z żonami i dziećmi są rozpraszani i oddzielani od siebie. Tak owi władcy sprawiają, że lud wpada w rozpacz. Gdyby Wasza Królewska Mość chciała ich karać, kto mógłby się temu przeciwstawić? Jak głosi maksyma: „Nikt nie może sprzeciwić się temu, kto rządzi z życzliwością". Proszę Waszą Królewską Mość, aby nie miała co do tego żadnych wątpliwości (31).
Mencjusz radzi władcy, aby szukał wsparcia wśród ludu, wręcz posuwając się w swoim rozumowaniu do stwierdzenia, że jeśli nawet zasadą prawowitości władzy pozostaje Mandat Niebiański, to jednak dowodem rzeczywistej inwestytury jest zgoda ludu, ponieważ Niebo widzi oczyma ludu i słyszy uszami ludu.
Mencjusz powiedział: „Lud jest rzeczą najcenniejszą, na drugim miejscu znajdują się duchy ziemi i zbóż (królestwo), władca jest najmniej ważny. Dlatego też ten, kto jest w stanie zaskarbić sobie łaski ludu, staje się Synem Nieba; komu udaje się zjednać Syna Nieba, ten staje się lennikiem; a komu udaje się zdobyć zaufanie lennika, ten staje się urzędnikiem (32).
To lud może też zarządzić koniec Mandatu, pozbawiając władcę swego wsparcia, a na mocy „uprawidłowienia nazw" niegodny władca nie może się już mienić Synem Nieba. Zatem ten, kto zostaje pozbawiony Mandatu, nie jest już królem: „Kto kradnie życzliwość - bywa nazywany złodziejem, kto ograbia ze sprawiedliwości - jest określany kanalią; kradzież i grabież wskazują na rzezimieszka" (33). Obalenie Mandatu jest zatem prawowite, ponieważ ten, kto zostaje pozbawiony władzy, jest tylko zwyczajnym przestępcą. Teza o wrodzonej dobroci natury ludzkiej pozwala Mencjuszowi zachować nienaruszoną ufność w zasadniczą ciągłość relacji między Niebem, Ziemią a człowiekiem, podważanej z kolei przez wielu jego krytyków. Optymizmu właściwego Mencjuszowi nie podzielają bowiem wcale Laozi i Zhuangzi - myśliciele taoistyczni również żyjący w późnej epoce Zhou, którzy począwszy od imperium dynastii Han, zostali do niej przypisani i uważani byli za inspiratorów tao-izmu.
*
Federico Avanzini "Religie Chin", Wydawnictwo WAM, wrzesień 2004 Tekst jest fragmentem książki Federico Avanziniego "Religie Chin". Wydawnictwo WAM, 2004 r.
Przypisy:
25. Mengzi, VI A, 6 [tłum. wł. w: Testi Confuciani, dz. cyt., s. 267-453].
26. Mengzi, VI A, 6.
27. Mengzi, VII A, 1.
28. Mengzi, II A, 6.
29. Mengzi, II A, 6.
30. Mengzi, II A, 6.
31. Mengzi, I A, 5.
32. Mengzi, VII B, 14.
33. Mengzi, I B, 8.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?