W Pakistanie coraz bardziej szerzy się nowa forma ataków na chrześcijan.
W Pakistanie coraz bardziej szerzy się nowa forma ataków na chrześcijan, zwana „bluźnierstwem dygitalnym”. Polega ona na tym, że miejscowi muzułmanie donoszą na wyznawców Chrystusa na podstawie rzekomych wpisów przeciw Koranowi, islamowi lub Mahometowi w sieciach społecznościowych i w internecie. Donosom tym często nie towarzyszą żadne dowody lub są one słabe, ale zwykle wsparte są odwołaniem się do obowiązującej w tym kraju od 30 lat osławionej ustawy o bluźnierstwie.
„Schemat jest zawsze taki sam: jedna osoba wierząca (chrześcijanin) jest oskarżona o cokolwiek «na pokaz», ale zaraz potem cała wspólnota jest narażona na karę zbiorową” – wyjaśnił w rozmowie z watykańską agencją misyjną Fides ks. Emmanuel Parvez z diecezji Faisalabad w Pendżabie, walczący z tego rodzaju czynami. Oświadczył, że odbyło się spotkanie miejscowych przywódców religijnych i imamów, aby wymienić poglądy na ten temat.
„Jeszcze raz potwierdziliśmy swój szacunek do islamu i wszystkich religii oraz wystosowaliśmy petycję, stwierdzającą, że jeśli dojdzie do podejrzenia o bluźnierstwo, to wspólnie podejmiemy to zagadnienie, aby uniknąć przemocy w skali masowej” – oznajmił kapłan.
Jednym z przypadków tego rodzaju była sprawa chrześcijanina Jamesa Nadima, mieszkającego w powiecie Gudżrat w prowincji Pendżab, zatrzymanego za to, że za pośrednictwem aplikacji WhatsApp rzekomo przesłał bluźnierczego sms-a przeciw świętym postaciom islamu. Doniósł na niego jego przyjaciel Jasir Baszir, po czym policja aresztowała zarówno domniemanego sprawcę, jak i całą jego rodzinę, a jednocześnie wysłała swych funkcjonariuszy do dzielnicy chrześcijańskiej w mieście Sara-i-Alamgir, gdzie doszło do zdarzenia, aby zapobiec ewentualnym ekscesom lub masowym atakom na chrześcijan.
W przeszłości podobne incydenty wywoływały fale przemocy wymierzonej we wspólnoty chrześcijańskie. We wspomnianej dzielnicy mieszka 30 rodzin chrześcijańskich, które ciągle są zastraszane i terroryzowane.
Ustawa o bluźnierstwie to dwa punkty dodane w 1986 do pakistańskiego Kodeksu Karnego bezpośrednio pod wpływem szariatu – prawa koranicznego, aby móc karać wszelkie obelgi słowne lub czyny przeciw Allahowi, Mahometowi i Koranowi. Przypadek takiego bluźnierstwa może zgłosić każdy muzułmanin bez potrzeby przedstawiania świadka lub dodatkowych dowodów, a kara przewiduje natychmiastową rozprawę sądową w połączeniu z karą dożywotniego więzienia lub śmierci dla domniemanego sprawcy. Przepisy te są często wykorzystywane do prześladowania mniejszości chrześcijańskiej (a także innych mniejszości), która i tak jest zwykle wyzyskiwana w pracy oraz dyskryminowana w dostępie do oświaty i do stanowisk publicznych.
Najbardziej znanym przypadkiem stosowania tych norm w ostatnich latach jest sprawa miejscowej katoliczki Asii Bibi – żony i matki 5 dzieci – przebywającej już od 6 lat w więzieniu pod fałszywym zarzutem oszczerstwa przeciw Mahometowi. Kilka miesięcy temu jej rodzina mogła pozdrowić Franciszka dzięki hiszpańskiej organizacji HazteOir. Ojciec Święty zapewnił wówczas męża i pięć córek dzielnej kobiety, że modli się za nią i o jej zwolnienie.
Nienawiść do chrześcijan, stanowiących w Pakistanie niewielką mniejszość, wydaje się nie mieć żadnych ograniczeń. Pod koniec marca br. grupa terrorystów muzułmańskich zaatakowała park w Lahaurze, w którym miejscowi chrześcijanie świętowali Zmartwychwstanie Pańskie; zginęło wówczas ponad 65 osób i były setki rannych. Po tym zamachu tysiące wyznawców islamu wzięły udział w manifestacji, domagając się zabicia Asii Bibi.
Na początku stycznia jedna grupa muzułmanów porwała młodą chrześcijankę, inna zgromadziła w jednym z kościołów i podpaliła Biblie i księgi liturgiczne, a w Pendżabie spalono świątynię protestancką.
Wiele podobnych zdarzeń odnotowano w 2015. W październiku podpalono 28-letnią chrześcijankę za to, że nie chciała poślubić muzułmanina. Kobieta przeżyła, ale jej ciało zostało poparzone w 80 proc. W kwietniu grupa ekstremistów islamskich podpaliła młodego człowieka tylko za to, że powiedział: „Jestem chrześcijaninem”; zmarł on wkrótce potem, ale przed śmiercią przebaczył swym zabójcom. W marcu dwaj terroryści-samobójcy zaatakowali dwa kościoły chrześcijańskie w Juhanabadzie – dzielnicy Lahauru, w których zginęło co najmniej 14 osób i ponad 80 odniosło rany.
W tej sytuacji Franciszek kilkakrotnie mówił o tych atakach i o prześladowaniach wyznawców Chrystusa. „Nasi braci przelewają krew tylko dlatego, że są chrześcijanami” – powiedział papież w ub.r. po wspomnianych dwóch atakach na kościoły w Juhanabadzie.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?