Francuskie Zgromadzenie Narodowe zabroniło deputowanym noszenia rzucających się w oczy symboli religijnych. Zakaz zawarty jest w nowym dress codzie dla parlamentarzystów.
Został on wydany po tym, jak jeden z deputowanych przemawiał z parlamentarnej mównicy w czasie debaty o klubach amatorskich w koszulce piłkarskiej. Ubiór ma być od tej pory pod każdym względem neutralny, a opinie mogą być wyrażane jedynie słowami. Dlatego zabrania się „noszenia wszelkich rzucających się w oczy symboli religijnych, mundurów, logo czy reklam handlowych lub sloganów politycznych”.
Zdaniem rzecznika Konferencji Biskupów Francji prał. Oliviera Ribadeau Dumasa, parlament opowiedział się za zbyt daleko idącą interpretacją oficjalnej świeckości państwa, która zabrania funkcjonariuszom publicznym wyrażania prywatnych przekonań w miejscu pracy, ale zezwala ludziom wierzącym i Kościołom, do których należą, na publiczne wyrażanie swych opinii.
- Jeśli jest jakieś miejsce, w którym można otwarcie dyskutować na każdy temat, to jest nim właśnie Zgromadzenie Narodowe - powiedział duchowny paryskiemu dziennikowi „Le Monde”, dodając, że deputowani reprezentują naród.
Część deputowanych protestowała przeciwko nowym zasadom ubioru, które wydają się stać w sprzeczności z bardziej wyważonym podejściem do świeckości, o którym mówił prezydent Emmanuel Macron na niedawnym spotkaniu z przywódcami religijnymi. Deputowana Annie Genevard z partii Republikanie pytała wprost, dlaczego poszerzono zakaz o noszenie symboli religijnych, podczas gdy w praktyce „taki problem nie istnieje” w budynku parlamentu.
Nowy dress code wprowadził przewodniczący Zgromadzenia Narodowego François de Rugy, należący do partii Republika Naprzód, założonej przez Macrona. Polityk ten w listopadzie ub.r. stwierdził, że „wiara jest sprawą prywatną i ma wartość tylko wtedy, gdy taką pozostaje”.
Nawet Obserwatorium Świeckości, działająca przy premierze instytucja zajmująca się sygnalizowaniem przypadków naruszania polityki świeckości państwa, uznało nowy dress code za niewłaściwy, gdyż deputowani z definicji powinni mieć osobiste poglądy. Niektórzy z nich przypomnieli, że słynny opiekun bezdomnych abbé Pierre (o. Henri Grouès) nosił swój habit zakonny w budynku Zgromadzenia Narodowego, gdy był deputowanym na przełomie lat 40. i 50. XX wieku.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?