Fragment z książki "Religie Czarnej Afryki", Wydawnictwo WAM, sierpień 2005
Zdaniem J. M. Kobiszczanowa wszystkie systemy inicjacji plemiennej w Afryce można podzielić na dwa typy: pierwszy obejmuje Afrykę Wschodnią od Etiopii po RPA, drugi - zachód i centrum. Na wschodzie podstawą ustroj u wojenno-demokratycznego są grupy wiekowe i płciowe. Rytuały wstępowania do nich, oparte na mitycznym modelu kosmosu, stanowią centralną część obrzędów religijnych. Na zachodzie, gdzie struktury spo-łeczno-polityczne są bardziej rozwinięte, grupy wieko-wo-płciowe podporządkowane są tajnym stowarzyszeniom i splecione z nimi niekiedy nie do odróżnienia. Na przykład u Senufo słowo poro, oznaczające inicjację plemienną, jest zarazem określeniem tajnego stowarzyszenia Poro, które takie inicjacje organizuje.
W strefie wschodniej wejście do grupy wiekowej wymaga surowych prób męstwa i wytrzymałości, samodzielności, których efektem jest połączenie inicjowanych w połączoną więzami braterstwa grupę stanowiącą zarazem wyćwiczony oddział wojskowy, rządzony zasadą solidarności. Wówczas poznają też korpus mitów i zasad zachowania, sposoby obcowania z duchami, bronienia się przy pomocy amuletów. Miejscem zebrań i nauk jest tzw. Dom Mężczyzn (centralna budowla wsi, swoisty klub nieżonatych, w którym przechowuje się święte przedmioty) lub tajne miejsce ćwiczeń w buszu. W strefie zachodnio-centralnej większy nacisk kładzie się na rany inicjacyjne: obrzezanie, skaryfikację, tatuaż, wybijanie przednich zębów, spiłowanie ich w ostre kły (bądź wstawianie sztucznych kłów), robienie otworów w wargach, nosie i uszach, biczowanie, bicie pałkami. Inicjacje są tu misteriami, przeprowadzanymi przez duchy opiekunów inicjacji bądź bogów. Zazwyczaj duch uczestniczy w nich w postaci zamaskowanego tancerza, podczas gdy na wschodzie duchy i bóstwa nie uczestniczą w obrzędach ani w niewidzialnej, ani symbolicznej (maska) postaci. Najświętsze miejsca to leśne polany, stanowiące tereny tajnych stowarzyszeń, na które wstęp niewtajemniczonym jest zabroniony pod karą śmierci.
7. Jednym z najistotniejszych przejawów religijności afrykańskiej są t a j n e s t o w a r z y s z e n i a. Pełnią rolę depozytariuszy sakralnej wiedzy, inicjujących młode pokolenie, sprawując zarazem funkcje polityczne (np. wpływając na wybór i decyzje wodza) i gospodarcze (kontrolując ceny i zasady wymiany) oraz sądownicze (karzą śmiercią za zdradę czy nawet przypadkowe poj a-wienie się na taj emnym miej scu). Niektóre związki maj ą charakter rytualny i ograniczają się do swojego plemienia, ale są i takie, które przekraczają granice plemienne i obejmują zaskakująco duże obszary. Podstawową zasadą ich funkcjonowania jest dyskrecja, posłuszeństwo i solidarność. Najczęściej afrykańskie związki są anty -kobiece, istotna jest też rola straszaka dla młodego pokolenia, realizowana poprzez kreowanie wyobrażeń demonicznych, złych duchów bytujących w lasach. Przykładem słynny Mambo-Dżambo u Mandingo, przedstawiany przez tancerza przykrytego kopą łyka z wysoką „szyją" ze słomy, niekiedy zaopatrzoną w ptasi dziób. Podstawowym zadaniem demona jest wymierzanie kar przestępcom, a więc tym niewtajemniczonym, którzy znajdą się na miejscu obrzędów oraz kobietom, które były leniwe lub rozwiązłe. Poza maskami ogromną rolę odgrywają w tajnych związkach instrumenty muzyczne (warkotki, tam-tamy, trąby), które wspomagaj ą rozbudowaną liturgię i teatralizowane misteria.
Niezbyt precyzyjne klasyfikacje stowarzyszeń afrykańskich oparte są, podobnie jak podziały inicjacji plemiennych, na różnicy między wschodem i południem a zachodem Afryki. Zdaniem J. M. Kobiszczanowa celem związków z obszarów wschodnich i południowych jest przekształcanie swoich członków w czasie rytuałów w zwierzęta, jak to dzieje się u ludzi-lampartów, ludzi -lwów, krokodyli, szympansów, węży czy hien. Te „zwierzęce" stowarzyszenia występują przeciw jawnym instytucjom plemiennym, często stosują terror, składają ofia-ry z ludzi (z reguły członków własnej rodziny). Najbardziej znane z nich to Ze-mimfaka „Lamparty Dróg", działające w wielu społecznościach Gabonu, Kamerunu, Kongo i Zairu. Związki zachodnioafrykańskie nazywane są „demonicznymi" ze względu na obecność duchów lub przodków, wstępujących w zamaskowanych tancerzy. Także i one nie stronią od terroru, zwłaszcza politycznego wymuszania i karania, j ednak przyczyniają się do zwiększenia spoistości społecznej i utrwalają jawne instytucje (np. prezydent Liberii U. Tabman został w 1964 r. najwyższym przywódcą stowarzyszenia Poro, mimo że był chrześcijańskim prezbiterem i członkiem loży masońskiej).
8. Wiara w m a g i c z n e s i ł y i m o c e powszechna jest na obszarze Czarnej Afryki. Związana jest ze swoistą interpretacją kosmosu jako terenu działania i przepływu rozmaitych mocy, których natężenie decyduje o zajściu jakiegoś działania. Moc w religiach Afryki (np. n/um u Buszmenów, asze u Jorubów, nyama w Sudanie Zachodnim, ewur u Fangów, megbe i elimo u Bantu sfery tropikalnej, umoja lub mojo u Bantu południowych, dżok u wschodnich) jest siłą życiową, potencją bytu. Dzięki niej możliwe jest działanie, istnienie, dobro, zło, skuteczność. Znakiem jej obecności jest wszystko to co potężne, dziwne, niezwykłe, np. powodzenie w czasie polowania, bogactwo, narodziny bliźniąt lub albinosów, uderzenie pioruna, ukazanie się zwierzęcia o niezwykłych rozmiarach, wyrzeźbienie dzieła sztuki budzącego zachwyt, nieszczęśliwy wypadek itp.
Wiara w istnienie takich sił spowodowała zjawiska, które były kwalifikowane przez europejskich podróżników jako f e t y s z y z m, czyli kult materialnych przedmiotów, którym przypisywane są właściwości nadprzyrodzone. „Fetyszem" w takim rozumieniu może być rzeźba przodka, przedmioty o niezwykłych kształtach i cechach, części zwierząt i ludzi. Ich moc albo została nadana im przez czarownika wykonującego amulet, albo wynika z ich naturalnego kształtu, tzn. jest „darem Boga". Fetyszyzmu nie należy jednak rozumieć jako „bałwochwalstwa", bo nikt w Afryce nie czci, powiedzmy, kamienia dla niego samego, ale z przyczyny mocy, albo personifikowanej jako duch, albo bezosobowej, jaka w nim znalazła swoją siedzibę. „Fetysze" sztucznie wykonane przez człowieka są nie tyle bogami, co wotami -pomieszkaniami mocy i jej symbolami.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?