Charyzmatyczne grupy chrześcijańskie pojawiły się po raz pierwszy w latach sześćdziesiątych XX w. w Wielkiej Brytanii i w Ameryce Północnej.
Z poglądów tych wynika, że chcąc zwyciężyć, chrześcijanie muszą aktywnie walczyć i zmagać się z owymi zwierzchnościami i władzami. Jednym z najaktywniejszych głosicieli tej tezy był Peter Wagner z Fuller Seminary w Los Angeles, z którym przez jakiś czas silnie związany był John Wimber. Wagner stworzył pojęcie duchowej walki na poziomie strategicznym (SLSW). Opracował on jej potrójną strategię. Po pierwsze, należy rozpoznać i zidentyfikować duchy terytorialne związane z danym miastem. Po drugie, trzeba zmierzyć się ze zbiorowym grzechem danego miasta lub obszaru. Po trzecie, należy rozpocząć agresywną „walkę modlitwy” przeciwko duchom tego miejsca. Wagner uważa, że niezmiernie ważna jest identyfikacja imion i ustalenie natury demonów władających danym obszarem.
W tym kontekście należy wspomnieć o koncepcji „mapy duchowej”, której autorem jest George Otis Jr. Sądzi on, że złe duchy wspierają władzę władców tego świata oraz że wpływają one na wierzenia religijne, życie społeczne oraz na kulturę poszczególnych narodów i regionów. Umieszczając imiona władców oraz nazwy wierzeń i prądów kulturowych na mapie danego regionu, można poznać naturę miejscowych wysłanników Szatana, a nawet ustalić ich imiona. Jeśli to się nam uda, możemy już bez problemu rozpocząć duchową walkę przy pomocy modlitwy.
W tym względzie pomocny może się okazać przykład takich postaci, jak Cindy Jacobs, przewodnicząca wspólnoty Generals of Intercession. Opierając swe nauki na autorytatywnych pouczeniach, przy pomocy których Jezus odpierał pokusy Szatana w czasie kuszenia na pustyni, Cindy Jacobs ułożyła szereg strategii modlitewnych, zawierających potężne wezwanie: „Idź precz ode mnie, Szatanie”. Ich skuteczne zastosowanie, którego rezultatem jest wypędzenie wrogich sił, toruje drogę do skutecznego głoszenia Ewangelii i głoszenia Królestwa Bożego. W innych strategiach walki pojawiają się modlitwy sławiące Boga przy pomocy marszów i chórów zagrzewających do bitwy. Niedawno, w roku 2002, John Paul Jackson, dawny prorok z Kansas City, zaczął nauczać o „bramach niebios”.
Istnieją okrągłe otwory, rozsiane po całym świecie, przez które z trzeciego nieba poprzez drugie mogą zejść na ziemię dodatkowe zastępy dobrych aniołów. Wierni powinni zlokalizować te otwory (jeden z nich znajduje się w Jerozolimie, a drugi – co znamienne – na terenie posesji Jacksona w stanie New Hempshire w Stanach Zjednoczonych), a następnie gromadzić się wo-kół nich, jednocząc się w modlitwie wstawienniczej. Modlitwa ta uwolni zastępy dobrych aniołów, które namaszczą wiernych i obdarzą ich siłą pozwalającą im czynić jeszcze większe cuda, niż czynił Jezus.
Ostatni, kontrowersyjny aspekt demonologii charyzmatyków ekspansywnych to kwestia opętania przez demony i egzorcyzmów. Pytanie, czy chrześcijanin może zostać opętany przez diabła, jest szczególnie kłopotliwe. Ekspansywni charyzmatycy zdają się zgadzać co do tego, że jeśli przez opętanie rozumiemy „całkowite objęcie w posiadanie”, to żaden chrześcijanin nie może zostać opętany, gdyż wszyscy chrześcijanie należą do Chrystusa. Z tym zastrzeżeniem zarówno Hammondowie, jak i Wimber dopuszczają istnienie stanów zbliżonych do całkowitego opętania. Hammondowie twierdzą, że w chrześcijanach mogą mieszkać demony, lecz że ich zamieszkiwanie ogranicza się do ciała i duszy, gdyż nie mogą posiąść ducha.
Wimber wyraża pogląd, że „wierni mogą być badani przez Szatana, kuszeni, a następnie atakowani, co może prowadzić do opętania w mniejszym lub większym stopniu przez wysłannika Szatana (demona)”. Wszyscy przedstawiciele nurtu ekspansywnego uważają, że chrześcijanie mogą jednak ulec „demonizacji”, przez co rozumieją oni wpływ złych duchów, które mogą owładnąć wiernymi bądź przyczepić się do nich.
Hammondowie, którzy twierdzą, że demony gnieżdżą się w dolnych częściach brzucha, sądzą, że każdy ulega demonizacji, przynajmniej do pewnego stopnia. Horrobin nie ma też wątpliwości co do tego, że „chrześcijan po nawróceniu [mogą] nękać” nie tylko te „demony, które mieli przed nawróceniem”; grzesząc, mogą też sprowadzać na siebie obecność innych, nowych demonów”. Należy więc rozwijać i tworzyć nowe grupy praktykujące posługi wypędzania złych duchów; ekspansja charyzmatyków wymaga wiele czasu i energii, niezbędnej do zaangażowania w rozwój ruchu oraz do poskramiania i wyrzucania demonów. Związane z tą postawą wielkie niebezpieczeństwo polega na tym, że – jak zauważył Nigel Wright – ekspansywni charyzmatycy są jak gracze w golfa, którzy niezależnie od okoliczności grają jedynie w jednym klubie. Inaczej mówiąc, tego rodzaju entuzjaści cierpią na swoistą „demonofilię.
Charyzmatycy umiarkowani
Poświęciłem nieco więcej czasu i miejsca na omówienie poglądów grupy, którą określiłem mianem „charyzmatyków ekspansywnych”, gdyż to właśnie ich poglądy zdają się dominować w środowiskach charyzmatycznych. Obecnie chcę nieco krócej omówić opinie środowisk charyzmatycznych, które nazwałem „umiarkowanymi”(...)
Riddell Peter G., Riddell Beverly Smith:
ANIOŁY I DEMONY W RÓŻNYCH RELIGIACH ŚWIATA
stron: 352
WAM, Kraków 2009
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?