Wrażliwa i trudna – tak sytuację chrześcijan w Nepalu określają tamtejsi rozmówcy. Co prawda państwo gwarantuje wolność wyznawcom wszystkich religii, ale nie brak głosów, że tylko na papierze. Jak zatem rozwija się Kościół u stóp Himalajów?
Dlaczego oni są tacy dobrzy?
– To było w zeszłym tygodniu, w miejscowości Chitwon. Aresztowali dwie kobiety. Hinduiści wzięli odwet na protestantach, którzy głosili, że lokalny „bóg” jest jak szatan – opowiada Chirendra Satyal, wieloletni dziennikarz międzynarodowej katolickiej agencji prasowej. I dodaje: – Spotkasz protestantów, którzy powiedzą, że są prześladowani. Moim zdaniem sposobem, w jaki oni działają, prawie proszą się o prześladowania. Bo nie są wystarczająco wrażliwi wobec religii hinduistycznej.
W mediach społecznościowych czasem pojawiają się posty nawołujące do tego, aby chrześcijan wyrzucić z kraju. – Bo hinduiści nie widzą różnicy między protestantami a katolikami – mówi.
Chirendra był hinduistą. Katolikiem został 38 lat temu. – Na chrzcie otrzymałem imię Kristofer. To były lata 80. Wtedy chrześcijaństwo rzeczywiście było tu mocno prześladowane. Ojciec był hinduistą, dziadek buddystą. Ja studiowałem nauki ścisłe. Nie wierzyłem w żadnych bogów – mówi. Wyjechał do Indii. – Tam poznałem Matkę Teresę. Myła ciała ludzi. Mówiła, że to ciało Chrystusa. Te siostry i ci bracia byli dobrzy. Zastanawiałem się: dlaczego są tacy? Długo z nimi pracowałem. To tam miało miejsce moje pierwsze spotkanie z Kościołem. Ewangelia nadała sens memu życiu. A chrzest był dla mnie jak konferencja prasowa. Oto mówię wszystkim: patrz, to jest to, w co ja wierzę.
– A co sądzisz o obecnym prawie? – pytam. – Jest przeciw chrześcijanom – mówi wprost.
Być razem pomimo
Kościół katolicki w Nepalu rozwija się zaledwie od 60 lat. Trzy wieki wcześniej przybyli tu kapucyni. Jechali do Tybetu, ale wskutek nieporozumień z władcą ich misja została wstrzymana. Dopiero w 1951 r. kilku jezuitów z USA i Indii rozpoczęło misję w Nepalu. Otworzyli funkcjonującą do dziś szkołę im. św. Franciszka Ksawerego. W 1955 r. pojawiły się siostry ze Zgromadzenia Jezusa i założyły szkołę św. Marii. Dziś Nepal jest wikariatem apostolskim. W kraju znajduje się 11 parafii i 60 stacji misyjnych. Jest jeden biskup, 16 kapłanów diecezjalnych (tylko 7 z nich jest Nepalczykami) i ok. 60 kapłanów zakonnych. Działają też różne zgromadzenia zakonne. – Czasem zdarzają się incydenty, ale nie uważam, że zwykli ludzie są tutaj przeciw chrześcijaństwu. Ataków dokonują raczej małe frakcje fanatyków – twierdzi bp Paul Simick, od trzech lat w Nepalu. Pochodzi z indyjskiego Darjeeling. Spotykamy się przy katedrze Wniebowzięcia NMP, w dzielnicy Lalitpur. Została zbudowana 25 lat temu. Architektura nawiązuje do tradycji hinduskich. Malowidła i statuę Maryi wykonali buddyści, a kolumny świątyni postawili lokalni muzułmanie. – Tu w zeszłym roku w Wielkanoc ktoś podłożył ogień – biskup pokazuje tylne drzwi świątyni. – Sprawców nie ujęto. Ale po tym wydarzeniu hinduiści przyszli do nas zatroskani. „Nie tak powinno być” – mówili.
Biskup opowiada też inną historię. – Na wschodzie lokalne władze zarzuciły księdzu, że trzyma różaniec w biurze katolickiej szkoły. Kazali mu go wyrzucić, ale odmówił. Potem ludzie, też hinduiści, powiedzieli tamtym, aby zostawili księdza w spokoju. Bo tu nikt nie nawraca nikogo na siłę, a szkoła wspiera lokalną społeczność.
W ocenie bp. Simicka Kościół katolicki w Nepalu jest doceniany, choć o pełnej swobodzie praktykowania trudno mówić. – Nie można udzielać chrztu w czasie wielkich świąt, bo do kościoła oprócz katolików przychodzą wtedy również hinduiści. Nie można nauczać w miejscach publicznych – wylicza. – A procesje? – pytam. – Możemy organizować – mówi biskup. – W uroczystość Bożego Ciała wychodzimy z procesją na ulice i mamy ochronę policji. Obecnie Kościół jest zarejestrowany jako organizacja pozarządowa (NGO). Dotychczas nie mógł funkcjonować jako organizacja religijna. Z nową konstytucją będzie to możliwe – wierzy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?