Dwaj izraelscy ministrowie wezwali w czwartek do poprawienia uchwalonej ostatnio kontrowersyjnej ustawy określającej Izrael jako "państwo narodu żydowskiego", ponieważ pomija ona 130 tys. izraelskich druzów i czyni z nich "obywateli drugiej kategorii".
W izraelskim radiu publicznym wystąpił w tej sprawie m.in. izraelski minister finansów Mosze Kahlon, szef centroprawicowej partii Kulanu, drugiej co do wielkości siły politycznej w koalicji premiera Benjamina Netanjahu.
Poparł go minister ds. diaspory i oświaty Naftali Bennett, polityk nacjonalistycznej partii religijnej Żydowski Dom. Stwierdził on, że ustawa w swej obecnej formie jest "bardzo szkodliwa" dla druzów, którzy "walczą z nami ramię w ramię na polach bitew".
Druzowie, członkowie arabskiej sekty islamskiej, którzy są szczególnie liczni wśród zawodowej kadry armii izraelskiej i policji, protestują przeciwko potraktowaniu ich jak "obywateli drugiej kategorii". Zapowiedzieli na 4 sierpnia wielką demonstrację protestacyjną w centrum Tel Awiwu.
Ustawa, którą przyjęto po burzliwej debacie, głosi, że "Izrael jest historyczną ojczyzną narodu żydowskiego, który ma wyłączne prawo do narodowego samostanowienia na swym obszarze". Stanowi również, że hebrajski staje się jedynym oficjalnym językiem Izraela, podczas gdy wcześniej taki status na równi miały języki hebrajski i arabski. Proklamuje również jako stolicę Izraela Jerozolimę, włącznie z jej wschodnią częścią, uważaną przez Palestyńczyków za ich stolicę.
Najbardziej kontrowersyjny artykuł ustawy, który przewidywał tworzenie miejsc zarezerwowanych wyłącznie dla żydowskich mieszkańców i wykluczał izraelskich obywateli pochodzenia arabskiego, został już zmieniony.
Sformułowanie to ze względu na swój dyskryminacyjny charakter wywołało falę krytyki, w tym ze strony prezydenta Izraela Reuwena Riwlina i prokuratora generalnego Awichaja Mandelblita, a także przedstawicielstwa Unii Europejskiej w Izraelu.
Izraelscy Arabowie są potomkami Palestyńczyków, którzy pozostali na swych ziemiach po utworzeniu Państwa Izrael w 1948 roku. Stanowią 17,5 proc. ludności Izraela i uważają się na ogół za ofiary dyskryminacji.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?