Indie i Pakistan podpisały w czwartek umowę o uruchomieniu "korytarza religijnego", który pozwoli pielgrzymom z Indii odwiedzać świątynię sikhów w Pakistanie. To rzadki gest współpracy w atmosferze stałego napięcia między obu krajami spowodowanego m.in. sytuacją w Kaszmirze.
Porozumienie umożliwi m.in. sikhom z Indii odbywać bez wiz pielgrzymki do świątyni w pakistańskim Kartarpurze, wzniesionej w miejscu, gdzie zmarł w 1539 roku guru Nanak, twórca ich religii, dla której jest to jedno z najważniejszych miejsc kultu.
"Prowadziliśmy rozmowy w sprawie korytarza+ od długiego czasu, a rokowania były bardzo trudne. Negocjacje między Indiami a Pakistanem nigdy nie są łatwe" - oświadczył rzecznik pakistańskiego MSZ Mohamed Fisal.
Korytarz zostanie uroczyście otwarty 9 listopada przez pakistańskiego premiera Imrana Khana, na trzy dni przez 550. rocznicą narodzin guru Nanaka.
Zgodnie z pakistańsko-indyjskim porozumieniem codziennie przez cały tydzień będzie mogło odwiedzać świątynię bez pakistańskich wiz, jedynie za okazaniem paszportu, 5 tys. pielgrzymów z Indii.
Do wyjątkowego gestu współpracy indyjsko-pakistańskiej doszło w chwili, gdy zwykłe napięcie między obu mocarstwami atomowymi osiągnęło apogeum po tym, jak Indie pozbawiły specjalnego statusu Kaszmir, region, o prawa do którego ubiegają się oba państwa. Pakistan odpowiedział na decyzję Indii obniżeniem rangi stosunków dyplomatycznych między obu państwami, wydalił ambasadora Indii z Islamabadu i zawiesił dwustronną wymianę handlową.
W lutym oba kraje przeżyły okres najgorszej od dziesięcioleci eskalacji wojennej, doszło do bombardowań lotniczych, zestrzeliwano samoloty. Zeszłej niedzieli na granicy z Kaszmirem nastąpiła obustronna wymiana ognia, zginęło 10 osób.
Pakistan i Indie stoczyły ze sobą trzy wojny i od roku 1947, tj. od czasu uzyskania przez nie niepodległości, doszło do kilku mniejszych konfliktów zbrojnych.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...