Chrześcijanie w Indiach obawiają się, że radykalne ugrupowania muzułmańskie mogą przygotować akcje odwetowe po tym, jak jedna z amerykańskich sekt protestanckich zapowiedziała zorganizowanie na Florydzie „międzynarodowego dnia palenia Koranu”.
Miałoby do tego dojść 11 września, w rocznicę zamachów terrorystycznych na Nowy Jork. Abp Leo Cornelio z Bhopalu, stolicy indyjskiego stanu Madhya Pradeś, zdecydowanie skrytykował tego typu akcje i wezwał do budowania międzyreligijnej harmonii.
Muzułmanie zamieszkujący indyjski stan Madhya Pradeś są wzburzeni zapowiedzią spalenia Koranu na Florydzie. Zapowiadają demonstracje w tej sprawie już na początku sierpnia. Dlatego duchowni katoliccy nawołują do spokoju i harmonii międzyreligijnej. Abp Cornelio podkreśla, że chrześcijanie nie popierają żadnych działań, które raniłyby uczucia religijne wyznawców islamu. Nie wspierają także działalności, która używa przemocy i rozdzielają terroryzm od religii.
Kościół katolicki stara się o utrzymanie harmonii religijnej między muzułmanami a chrześcijanami w tym indyjskim stanie rządzonym przez pro-hinduistyczną partię Bharatiya Janata Party. Zarówno muzułmanie jak i chrześcijanie stanowią tam bowiem mniejszość religijną. W stanie Madhya Pradeś mieszka ponad 60 mln ludzi. Ponad 90 proc. z nich wyznaje hinduizm. Chrześcijan jest mniej niż milion, co oznacza, że są wspólnotą sześciokrotnie mniejszą niż muzułmańska. Radykałowie hinduscy niejednokrotnie wykorzystywali napięcia chrześcijańsko-muzułmańskie do wzniecania niepokojów społecznych, nie tylko zresztą w tej części Indii. Oświadczenie arcybiskupa Leo Cornelio z Bhopalu ma zapobiec eskalacji napięć.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...