Najbardziej dotkniętym przez pandemię koronawirusa krajem w Azji Południowo-Wschodniej, poza Chinami, jest Indonezja. W piątek poinformowano tam o 407 nowych przypadkach zakażenia, tym samym ilość osób zainfekowanych wzrosła do 5923.
Niemal połowa, bo 2815 przypadków zakażenia, została stwierdzona w Dżakarcie. Także niemal połowa ze wszystkich zgonów w tym kraju, których w sumie jest 520, przypada na stolicę - 246.
Mimo rozprzestrzeniającej się w tym kraju epidemii duża cześć jego mieszkańców zamierza wkrótce świętować Id al-Fitr, czyli święto dziękczynienia, obchodzone w islamie na zakończenie ramadanu. Ostatnie badania sondażowe wykazały, że ok. 11 procent Indonezyjczyków, czyli ok. 20 mln ludzi, zamierza odwiedzić w tym czasie swoje rodziny.
Do tej pory rząd Indonezji nie zakazał przemieszczania się, jedynie odradzał podróżowania. W miejscowej prasie coraz częściej pojawiają się jednak nawoływania do podniesienia świadomości publicznej na temat ryzyka związanego z pandemią. Media proponują nakładanie surowych sankcji na osoby, które będą lekceważyć zagrożenie.
Setki tysięcy mieszkańców Dżakarty zignorowały już rekomendacje rządu i opuściły miasto, udając się do swoich rodzin. Wielu innych na stałe powróciło do swoich rodzinnych miejscowości po utracie pracy w stolicy z powodu wybuchu epidemii.
W Dżakarcie w zeszłym tygodniu wprowadzono "ograniczenia społeczne na dużą skalę", podobne środki zostały także zastosowane w innych dużych miastach Indonezji - Bekasi, Bogorze, Depoku i w Tangerang. Obowiązuje zalecenie pozostawania w domu, zdalna praca i nauka oraz zachowanie społecznego dystansu podczas korzystania z obiektów publicznych. Otwarte są jedynie supermarkety, szpitale, stacje benzynowe i banki.
Złamanie ograniczeń może skutkować karą pozbawienia wolności do roku lub grzywną w wysokości 100 mln rupii (6,5 tys. dol.). Specjaliści w tym kraju obawiają się jednak, że brak zakazu podróży wywoła eksplozję nowych zakażeń i przypadków śmiertelnych. (PAP)
zm/
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?