Powołany przez rząd Izraela koordynator ds. pandemii Roni Gamzu zatwierdził w poniedziałek kontrowersyjną zgodę na przyjazd do tego kraju ok. 20 tys. zagranicznych studentów, z czego połowa to uczniowie szkół religijnych.
Ministerstwo zdrowia doszło do porozumienia w tej sprawie z resortem spraw wewnętrznych, kierowanym przez Arjego Deri, lidera partii Szas, reprezentującej ortodoksyjnych Żydów sefardyjskich.
Decyzja obejmie około 12 tys. studentów jesziw (szkół talmudycznych), 2 tys. studentów innych szkół wyższych, 1,5 tys. osób związanych z instytucjami prywatnymi i około 5,5 tys. uczniów i dorosłych z programów wolontariatu i rozwoju osobistego przeznaczonych dla młodych Żydów z całego świata.
Po wylądowaniu będą musieli oni przejść 14-dniową kwarantannę.
"W tym trudnym okresie, musi zostać utrzymana równowaga między zachowaniem zdrowia publicznego, a zachowaniem wartości państwa i związku ze światową społecznością Żydów" - tłumaczył swoją decyzję prof. Gamzu, cytowany przez portal Ynet.
Oczekuje się, że wielu studentów jesziw będzie pochodzić ze Stanów Zjednoczonych, kraju najbardziej dotkniętego pandemią.
"Z analizy genetycznej wynika, że 70 proc. roznosicieli wirusa w czasie poprzedniej fali pochodziło z USA" - twierdzi przywoływany przez Ynet genetyk z Uniwersytetu Telawiwskiego prof. Itan Fridman, który wcześniej nazwał postanowienie rządu "skandalicznym".
Z kolei minister zdrowia Juli Edelsztejn ocenił w piątek, że krytyka jego decyzji jest przejawem "antysemityzmu", odnosząc się do powszechnej wśród świeckich w Izraelu niechęci wobec społeczności Żydów ultraortodoksyjnych. Jednak przeciwnicy wskazują na fakt, że np. krewnych obywateli Izraela od marca obowiązuje zakaz wjazdu do kraju.
Odwołanie wycieczek młodzieży żydowskiej do Izraela z powodu pandemii ma kosztować krajową gospodarkę ok. 200 mln dolarów - poinformował w zeszłym miesiącu dziennik biznesowy "Kalkalist".
Izrael przechodzi obecnie drugą falę infekcji z większą liczbą przypadków niż podczas pierwszej. Łącznie zarejestrowano ponad 73 tys. zakażonych i 541 zgonów.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?