"Kraje muzułmańskie powinny wypracować gwarancje wolności dla wszystkich, niezależnie od wyznawanej religii" – podkreśla w rozmowie z KAI Samir Ismail, przewodniczący Ligi Muzułmańskiej w RP. Wyrażając ubolewanie, że islam bywa kojarzony z terroryzmem zapowiada, że wznoszony w Warszawie Ośrodek Kultury Muzułmańskiej będzie m.in. miejscem spotkań o charakterze międzyreligijnym. 26 stycznia Kościół katolicki w Polsce obchodzić będzie Dzień Islamu.
A sytuacja Arabii Saudyjskiej, Omanie, Katarze, Zjednoczonych Emiratach Arabskich?
– W Arabii Saudyjskiej, w osiedlach zamieszkiwanych przez zachodnich robotników i inżynierów pracujących w firmach wydobywających ropę naftową – są kościoły. W Katarze ostatnio zbudowano wielką świątynię katolicką.
Ale przecież wie Pan doskonale, że generalnie w krajach islamskich trudno przyznawać się do chrześcijaństwa?
– Owszem, zdarzają się incydentalne przypadki niesprawiedliwego traktowania chrześcijan. Ale jednocześnie chcę zaznaczyć, że mniejszość chrześcijańska wciąż zamieszkuje kraje arabskie i muzułmańskie, gdzie byli zresztą jeszcze przed narodzeniem się islamu. Islam ich w żadnym wypadku nie odrzuci, absolutnie.
Ponadto w niektórych krajach muzułmańskich ustrój polityczny nie daje gwarancji wolności nie tylko chrześcijanom, ale wszystkim obywatelom. Jestem przekonany, że kraje arabskie i muzułmańskie powinny wypracować owe gwarancje wolności dla wszystkich, niezależnie od wyznawanej religii. Owszem, niektórzy muzułmanie traktują wolność jako zagrożenie dla religii. Absolutnie się z tym nie zgadzam, bo religie przyniosły ludzkości wolność.
No więc, czy jeśli chodzi o wolność wyznawania religii pomiędzy krajami muzułmańskimi i Zachodem panuje symetria?
– Przyznaję, jest asymetria.
Czy kraje arabskie i muzułmańskie powinny wprowadzić wolność religijną?
– Tak. Kiedy byłem ostatnio u rodziny w Jordanii, moje dzieci mówiły mi: tato, bardziej widzimy islam w Polsce niż tutaj; możemy w wolny sposób praktykować naszą religię. Zachód dał wyznawcom islamu uciekającym z krajów arabskich i muzułmańskich wolność, której im brakowało. Oni chcą przebywać np. w Polsce. Znany egipski teolog muzułmański Yousuf al-Qaradawi powiedział niedawno, że wolność człowieka jest ważna tak jak prawo szariatu i że wolność jest priorytetem.
Gdyby zapanowała taka wolność, to może doczekalibyśmy się także w krajach muzułmańskich Dnia Chrześcijaństwa?
– Być może. Ale chcę mówić szczerze, bez ozdobników. Otóż w niektórych krajach arabskich widać teraz dziwne zjawisko. Na przykład w rządzie muzułmańskiego kraju pojawia się jakiś chrześcijański minister. Cóż, z jednej strony to jest może i dobre, ale czuć w tym sztuczność. Oczywiście, islam tego nie zabrania: skoro ma kwalifikacje, to ministrem może być także chrześcijanin, ale mam wrażenie, że jest to robione na pokaz, a więc nie w uznaniu kompetencji ale z powodów politycznych czy dyplomatycznych.
Marzy mi się przeniesienie ducha międzyreligijnego szacunku – czego wyrazem jest np. obchodzony w Polsce Dzień Islamu – do Pakistanu, Afganistanu, Arabii Saudyjskiej, Iraku...
– Mam podobne nadzieje, ale, szczerze mówiąc, znając specyfikę tych krajów, to... Wie pan, mieszkałem w krajach muzułmańskich i sam miałem niekiedy problemy z odnalezieniem się w tamtejszej rzeczywistości. Cóż, aż do tej pory panuje w tych krajach prawo plemienne, które bywa niezwykle surowe, nawet dla współwyznawców ale spoza wspólnoty. Możesz wyznawać islam, mówić po arabsku, ale żeby być jednym z nich – to już nie. Potrzeba czasu i zrozumienia zasad samego islamu. Przecież kiedy religia ta zapanowała w części świata to głosiła, że nie ma różnic rasowych. Dlatego chciała je likwidować wiedząc, jak silna jest wśród Arabów tradycja plemienna. Tak, ja też marzę o nadejściu takiego dnia.
Co musi się stać, aby wszystkie religie wydobyły z siebie to, co najważniejsze a zarazem najcenniejsze dla świata a więc przesłanie pokoju i aby przestały kojarzyć się z konfliktami?
– Musimy się nawzajem poznawać, rozmawiać, szanować i akceptować różnice. Musimy starać się głosić światu, że wielkie religie pochodzą od jednego źródła i są po to, żeby nas łączyć a nie rozdzielać, bo w każdej z nich są elementy, które kładą nacisk na współpracę między ludźmi. Jesteśmy na nią skazani, bo żyjemy na tej samej planecie.
Zamachy terrorystyczne dokonywane przez radykalnych islamistów nie spotykają się z jednoznacznym napiętnowaniem przez muzułmańskie autorytety. Dlaczego?
– Chcę zwrócić uwagę, że większość muzułmańskich uczonych uważa środowiska fundamentalistów gotowych zabijać „w imię islamu” za sektę, która odłączyła się od islamu. Bardzo ucieszyłem się, gdy mufti Arabii Saudyjskiej wydał fatwę, w której kategorycznie potępiał niedawny zamach na chrześcijański kościół w Aleksandrii i wysłał list kondolencyjny do zwierzchnika egipskich chrześcijan. Wcześniej takich reakcji nie było.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?