Pontyfikat Jana Pawła II miał w całych dziejach relacji chrześcijańsko-żydowskich znaczenie wyjątkowe. Z kolei za najbardziej znamienne dla tych relacji wydarzenie pontyfikatu uznano powszechnie wizytę w rzymskiej synagodze. Data 13 kwietnia 1986 r. – dokładnie ćwierć wieku temu – na stałe weszła do historii.
„Nie umyka niczyjej uwadze, że zasadniczą różnicę od samych początków stanowi przylgnięcie nas, chrześcijan, do osoby i nauczania Jezusa z Nazaretu, syna waszego narodu, z którego zrodziła się Maryja Dziewica, apostołowie, «fundament i kolumny Kościoła» i większość członków pierwszej wspólnoty chrześcijańskiej – zaznaczył Ojciec Święty. – Jednak owo przylgnięcie dokonuje się w porządku wiary, czyli przez wolne przyzwolenie rozumu i serca kierowanych przez Ducha, i nigdy nie może być w jakimkolwiek sensie przedmiotem zewnętrznego nacisku. Oto motyw, dla którego jesteśmy gotowi do pogłębiania dialogu w duchu lojalności i przyjaźni, z poszanowaniem naszych wzajemnych najgłębszych przekonań, biorąc za fundamentalną podstawę elementy Objawienia, które są dla nas wspólne jako «wielkie dziedzictwo duchowe» ”.
Jan Paweł II podkreślił jeszcze potrzebę współpracy w oparciu o to wspólne dziedzictwo, zwłaszcza na rzecz życia człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci, jego wolności, praw i rozwoju. W społeczeństwie zagubionym w agnostycyzmie czy indywidualizmie żydzi i chrześcijanie mają być świadkami etyki Dekalogu. Rozwiązując wspólnie problemy społeczeństwa, będą wierni temu, co ich najgłębiej łączy: wierze w jedynego Boga, który zobowiązuje nas do miłowania potrzebujących i niesienia im pomocy. Tu Papież, któremu tak zależało, by wyznawcy obu religii stale pamiętali zarówno o własnej tożsamości, jak też o tym, co ich łączy, już po raz czwarty w tym poniekąd „kazaniu” wygłoszonym na „synagogalnym nabożeństwie” wymienił Chrystusa:
„Chrześcijanie nauczyli się tej woli Pana z Tory, którą wy tutaj otaczacie czcią, oraz od Jezusa, który wyciągnął ostateczne konsekwencje z miłości nakazanej przez Torę. Nie pozostaje mi teraz nic innego, jak tylko zwrócić wzrok i myśli do Pana, aby podziękować Mu i uwielbić Go za to szczęśliwe spotkanie i za dobra, które już z niego wypływają, za odnalezione braterstwo oraz za nowe, głębsze wzajemne zrozumienie między nami tutaj w Rzymie, między Kościołem a judaizmem wszędzie, w każdym kraju, dla dobra wszystkich. Dlatego chciałbym powiedzieć wraz z psalmistą, w jego rodzimym języku, który jest również waszym dziedzictwem: Hodu la-Adonai ki tow ki le olam hasdo jomar-na Jisrael ki le olam hasdo jomeru-na jir’e Adonai ki le olam hasdo – «Dziękujcie Panu, bo jest dobry, bo wieczne jest miłosierdzie Jego. Niech Izrael mówi, że wieczne jest miłosierdzie Jego. Niech mówią bojący się Pana, że wieczne jest miłosierdzie Jego» (Ps 118, 1-2. 4). Amen”.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?