Nowy Rok zapanował ze środy na czwartek w Izraelu i w żydowskiej diasporze. Rosz Haszana (święto trąbek) zwiastuje nowy początek - upamiętniając stworzenie świata przez Boga - i daje każdemu szansę na rachunek sumienia, zmianę, pokazanie lepszej części siebie.
Wedle żydowskiego kalendarza nastał właśnie 5772 rok.
Na ulicach izraelskich miast w środę wieczorem zaroiło się od ubranych w odświętne szaty Żydów, którzy spieszyli na modły. Kobiety założyły najcenniejszą biżuterię. Tego dnia w synagogach jest tłoczno, bo zjawia się w nich nawet wielu tych, których na co dzień trudno spotkać w świątyniach.
Podczas modłów rozległy się dźwięki szofarów - liturgicznych instrumentów dętych sporządzonych z rogów koszernych zwierząt: kozłów lub baranów. Ich zakrzywienie przypomina, że człowiek powinien się ugiąć przed Bogiem, poddać jego woli. To symbol ofiary, jaką Abraham był gotów złożyć ze swego syna, Izaaka. Biblijny przekaz mówi, że z łaski boskiej ofiara została ostatecznie złożona w postaci baranka.
Rzemieślnicy zajmujący się obróbką zwierzęcych rogów twierdzą, że każdy szofar jest inny, jeden wydobywa piękny dźwięk, a inny fałszuje - podobnie jak ludzie.
Ich postępki są sądzone przez Boga i w rezultacie jedni zostają zapisani do "księgi życia", drudzy do "księgi śmierci" - los trzeciej grupy rozstrzygnie się po dziesięciu dniach w czasie święta Jom Kippur. Dlatego czas łączący Rosz Haszana z Jom Kippur jest okresem rachunku sumienia i pokuty, czasem przeprosin i naprawiania wyrządzonych krzywd. Praktykowany jest ludowy zwyczaj wyrzucania grzechów do wody w postaci zapisanych kartek lub kamyków.
Także Ściana Płaczu w Jerozolimie została specjalnie oczyszczona przed Rosz Haszana, by zrobić miejsce dla tysięcy nowych karteczek z intencjami, zatykanych przez wiernych w szczelinach muru, będącego pozostałością legendarnej świątyni jerozolimskiej.
Wszyscy życzą sobie szczęśliwego, słodkiego roku. Dlatego podczas uroczystych wieczerzy na stołach nie może zabraknąć jabłek moczonych w miodzie. Jednym z tradycyjnych dań jest także nadziewany karp - obyczaj przywieziony przez Żydów z Europy Środkowo-Wschodniej.
Unika się natomiast potraw kwaśnych i gorzkich. I tak np. emigranci wschodnioeuropejscy nie jedzą w tym czasie pikli czy ogórków kiszonych.
Tymczasem dla Palestyńczyków okres świąt żydowskich wiąże się z większą dawką goryczy i dodatkowymi ograniczeniami praw. W czasie świąt izraelska armia zamknęła niemal całkowicie granicę z Zachodnim Brzegiem (ze Strefą Gazy rządzoną przez Hamas granica jest praktycznie zamknięta non-stop) - od północy we wtorek do północy w sobotę. Przez granicę będą mogły się przedostać jedynie osoby potrzebujące specjalistycznej opieki medycznej po stronie izraelskiej.
Także przejście graniczne Allenby'ego z Jordanią - kontrolowane przez Izraelczyków palestyńskie "okno na świat" - jest w czasie Rosz Haszana czynne krócej niż zwykle.
Mimo to także palestyński prezydent Mahmud Abbas przekazał prezydentowi Izraela Szimonowi Peresowi życzenia noworoczne dla Żydów, choć kilka dni wcześniej na forum ONZ oskarżał Izrael o wieloletnie gwałcenie praw Palestyńczyków. Podobnie zresztą czynią w czasie świąt muzułmańskich przywódcy Izraela i składają życzenia wyznawcom islamu.
Na forach palestyńskich nie brak jednak wpisów życzących Izraelczykom wszystkiego najgorszego.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?