Na wyjątkowo serdeczne i entuzjastyczne przyjęcie Benedykta XVI w Libanie zarówno przez chrześcijan jak i muzułmanów zwraca uwagę dziennik „L’ Orient-Le Jour” komentując zakończoną wczoraj podróż apostolską papieża do tego kraju.
- Jego Świątobliwość w czasie swych libańskich spotkań mógł zobaczyć, że kraj cedrów został oszczędzony przez falę religijnego ekstremizmu, która wzmogła się po arabskiej wiośnie - zauważa komentator gazety, Khalil Fleyhane. Przedstawia on polityczną lekturę wizyty Ojca Świętego.
Powołując się na nie wymienionych z nazwiska libańskich ambasadorów zapowiada, że papieskie przesłanie będzie poddane analizie pod kątem przełożenia na płaszczyznę polityczną. „Stolica Apostolska miała okazję zapoznać się z niepokojami wyrażonymi przez swoich libańskich rozmówców, w szczególnie władz i przywódców religijnych, którzy jednogłośnie podkreślali znaczenie pokojowego współżycia między chrześcijanami i muzułmanami” - zauważa Fleyhane.
Przypomina, że pierwszym celem papieża było wsparcie chrześcijan w Libanie i całym arabskim Maszreku, czyli w Syrii, Iraku, Jordanii, Palestynie i Egipcie. Okazało się, że papież nie tyle martwi się o bezpieczeństwo wyznawców Chrystusa w Libanie, ile raczej jest zaniepokojony stałym wzrostem emigracji młodzieży, która szuka pracy zagranicą.
Drugim celem Benedykta XVI jest - zdaniem komentatora - „ochrona Libanu przed zarażeniem się kryzysem syryjskim”, który spowodował już wielkie zniszczenia i masakry między różnymi wspólnotami. W jego wyniku do Libanu przybyło też 66 tys. uchodźców z Syrii.
Trzeci cel Watykanu to oszczędzenie Libanowi konfrontacji militarnej z Izraelem, która byłaby nieunikniona, gdyby doszło do izraelskiego ataku na instalacje nuklearne w Iranie. Wywołałby on bowiem ripostę ze strony szyickiego Hezbollahu, który wystrzeliłby swe rakiety w kierunku Izraela, co z kolei doprowadziłoby do izraelskiego kontrataku na Liban. Liban i Stolica Apostolska „podzielają te same obawy w kwestii ewentualnej konfrontacji Iranu i Izraela”. Rządowe źródła w Bejrucie zapewniają, że dyplomacja watykańska „może odegrać tu bardzo konkretną rolę” - konkluduje komentator „L’ Orient-Le Jour”.
Gazeta przytacza też opinie uczestników niedzielnej Mszy św., jaką Benedykt XVI odprawił w Bejrucie. Młodzi byli szczególnie pod wrażeniem papieskiego wezwania ze spotkania z młodzieżą w Bkerké do odrzucenia myśli o emigracji, którą nazwał „gorzkim miodem”. Podkreślają też jego apel o pokój w regionie, mówiąc, że w czasie papieskiej wizyty pokazali, że „Libańczycy mogą się zgromadzić razem dla pokoju”.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?