Na Haiti po katastrofalnym trzęsieniu ziemi w 2010 wzrosła liczba muzułmanów. Jeden z posłów do parlamentu jest muzułmaninem, w stolicy wyrosło już 5 meczetów, muzułmanie mają też swój program religijny.
Klęska żywiołowa z 2010 roku sprawiła, że na wyspę przybywali ochotnicy z różnych organizacji, także religijnych, by nieść pomoc ludności. Wśród nich także z muzułmańskiej organizacji charytatywnej Islamic Relief USA, która otwarła 200 schronisk oraz szkołę podstawową z 20 klasami lekcyjnymi.
Według Billy Kishnera, właściciela haitańskiej stacji Telemax TV, szybko rosnącą liczbę muzułmanów można przypisać częściowo powracającym z USA, którzy tam przeszli na islam. Według Kishnera Haitańczycy wracają do czasów sprzed uzyskania niepodległości, a kapłan voodoo Boukman, niewolnik i przywódca rewolty przeciw francuskim kolonizatorom pochodzący z Jamajki, był tak naprawdę muzułmaninem.
W tej chwili nie ma wiarygodnych statystyk obrazujących liczbę muzułmanów na Haiti. Na Karaibach, w Trynidadzie i Tobogo, Surinamie i Gujanie, liczba wyznawców islamu jest już znacząca. Zresztą w tych państwach znaczna część ludności wywodzi swój pochodzenie z krajów, gdzie islam jest szeroko rozpowszechniony. Jednak na Haiti niewolnicy zostali przywiezieni przez Francuzów przede wszystkim z tych rejonów Afryki, gdzie islam nie dominował.
Według cnsnews.com niektórzy muzułmanie z Haiti należą do Narodu Islamu organizacji założonej w USA w celu krzewienia wiary muzułmańskiej wśród ludności afroamerykańskiej. Ugrupowanie głosiło, że jedynie islam i czynne stawianie oporu może wyzwolić czarnych od dyskryminacji i rasizmu. Część przeszła na islam w czasie odsiadywania wyroków w więzieniach USA zanim zostali deportowani na wyspę.
Władze Haiti jak dotychczas nie uznają islamu jako jednej z oficjalnych religii, nie uznają też muzułmańskich małżeństw. Około 85 procent mieszkańców wyspy to chrześcijanie, z czego około 60 procent to katolicy.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?