Na dawnym cmentarzu żydowskim w Olsztynie kilkadziesiąt osób świętowało we wtorek Chanukę: zapalono lampki, a na drzewach zawisła kilkumetrowa chanukija - instalacja świetlna w kształcie chanukowej menory. Będzie ją można oglądać przez kilka dni.
Chanukę w Olsztynie zorganizowała fundacja B'Jachat popularyzująca wiedzę o kulturze żydowskiej i Fundacja Borussia, która od kilku lat opiekuje się dawnym żydowskim cmentarzem i kończy renowację żydowskiego domu przedpogrzebowego.
"Choć w naszym mieście nie ma już Żydów uznajemy, że warto przywracać o nich pamięć, stąd obchodzimy radosne święto Chanuki" - powiedziała PAP prezes Borussii Kornelia Kurowska.
Kurowska dodała, że zapalenie chanukiji poprzedził cykl wykładów o żydowskim Święcie Świateł, które od soboty odbywają się w różnych punktach Olsztyna (szkoły, dom kultury). Ewa Polhke z B'Jachat opowiedziała we wtorek zebranym na dawnym cmentarzu czym polegało to radosne żydowskie święto.
Samą chanukiję rozpiętą na drzewach rosnących na dawnym cmentarzu żydowskim przygotowali uczniowie Państwowego Liceum Plastycznego im. Ericha Mendelsohna pod opieką artystyczną Aleksandra Kuberskiego i Ewalda Kornka. Instalacja ma kilka metrów wysokości i z oddali wygląda jak ogromna płonąca menora. Przez najbliższe dni instalacja ta będzie zapalana między godz. 16 a 17.
Święto Chanuki zostało ustanowione po zwycięstwie Machabeuszy nad Grekami. Hellenistyczny władca Antioch IV, zdobywając wcześniej Jerozolimę, zabronił żydowskich obrządków i nakazał prześladowanie niestosujących się do zakazu. Po pokonaniu najeźdźców w 164 roku przed Chrystusem Żydzi ponownie poświęcili Świątynię Jerozolimską, gdzie podczas najazdu grecki król wprowadził kult jednego z hellenistycznych bóstw.
Chanuka trwa osiem dni, bo tyle trwał cud, który wydarzył się w czasie ponownego poświęcenia świątyni - potrzebna do sprawowania obrządków oliwa paliła się przez osiem dni, choć przewidywano, że wystarczy jej zaledwie na jeden dzień.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?