Sąd w Nowosybirsku skazał w czwartek na 11 lat pozbawienia wolności przywódcę sekty oskarżonego o dopuszczanie się gwałtów na swoich wyznawcach i handel narkotykami. Większość członków sekty stanowiły młode kobiety z problemami osobistymi.
Samozwańczy przywódca sekty Konstantin Rudniew urządzał orgie z udziałem nieletnich i sprzedawał kręcone przez siebie filmy pornograficzne z udziałem "zahipnotyzowanych wyznawców" - podał rzecznik sądu. Rudniew regularnie poddawał ich też społecznej izolacji i praniu mózgu.
"Większość członków sekty stanowiły kobiety w wieku od 18 do 40 lat, które borykały się z problemami w życiu prywatnym lub były skłócone z rodzicami. Doktryna (Rudniewa) polegała na zanegowaniu tradycyjnych wartości i norm moralnych. Podkreślano w niej zwłaszcza negatywną rolę matki jako głównego źródła wszelkiego nieszczęścia" - powiedziała w telewizji NTV Marina Kinżałowa z zespołu śledczego.
Pod koniec lat 90. sekta liczyła około 10 tys. członków, obecnie eksperci oceniają ich liczbę na 30 tys. Miała oddziały w 18 regionach Rosji, m.in. w Moskwie i Petersburgu.
Proces Rudniewa zaczął się w lipcu 2011 roku. "Guru" został aresztowany w 2010 roku w domu, w którym przebywał w towarzystwie 38 członków sekty, z których większość stanowiły młode kobiety poszukiwane przez rodziny. Wcześniejsze próby skazania go - w latach 1999, 2004 i 2008 - nie powiodły się, ponieważ jego wyznawcy nie chcieli przeciw niemu zeznawać.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?