Około 200 islamistów z Rosji walczy pod sztandarami Al-Kaidy w Syrii - oświadczył w czwartek szef rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) Aleksandr Bortnikow. Uczestniczył w naradzie szefów analogicznych służb z 63 krajów.
"Obecnie aktywizują się bojownicy, którzy tam jadą" - powiedział Bortnikow w stolicy Tatarstanu na Powołżu. Dodał, że Rosję niepokoi to, że niemal 200 bojowników Emiratu Kaukaskiego walczy w Syrii pod flagą Al-Kaidy i powiązanych z nią organizacji.
Emirat Kaukaski powstał w 2007 roku i skupia różne ugrupowania dżihadystyczne, które dążą do utworzenia niezależnego państwa na muzułmańskim Północnym Kaukazie, z prawem opartym na szariacie. Oprócz Czeczenii ruch ten obejmuje wchodzące w skład Rosji sąsiednie republiki muzułmańskie: Dagestan, Inguszetię i Kabardo-Bałkarię.
Bortnikow powiedział, że uczestnicy narady byli zgodni co do tego, że uaktywnienie się zagranicznych bojowników w Syrii to bardzo poważne zagrożenie dla wszystkich państw, nie tylko dla Rosji i (poradzieckiej) Wspólnoty Niepodległych Państw, lecz także dla Europy i kontynentu amerykańskiego.
"Niebezpieczeństwo polega na tym, że ostatecznie ci terroryści powrócą do krajów, z których przybyli" - dodał dyrektor FSB.
Rosja, jak przypomina AFP, wspiera reżim prezydenta Syrii Baszara el-Asada i jest przeciwna wszelkiej interwencji w tym kraju. Ostatnio jednak Moskwa wraz z Waszyngtonem próbują zorganizować konferencję, która ma być okazją do znalezienia rozwiązania dla syryjskiego konfliktu, w którym od marca 2011 roku zginęło co najmniej 94 tys. ludzi.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...