„Zanim świat podejmie decyzję o naszej przyszłości, niech najpierw w ogóle weźmie pod uwagę naszą obecność” – mówi łaciński patriarcha Jerozolimy przypominając, że mieszkańcy Bliskiego Wschodu już zbyt wiele wycierpieli.
Abp Fouad Twal wskazuje zarazem, że chrześcijanie są niezwykle wdzięczni Papieżowi za ogłoszenie dnia postu i modlitwy o pokój. „Pamięć modlitewna sprawia, że nie czujemy się opuszczeni” – podkreśla abp Twal.
"Chrześcijanie na Bliskim Wschodzie chcą tego, co inni obywatele. Chcą być traktowani na równi, czuć się stuprocentowymi mieszkańcami swych krajów, z tymi samymi prawami i obowiązkami. Muzułmanie nie mogą utożsamiać bliskowschodnich chrześcijan z polityką Zachodu, która nie zawsze jest dla nas korzystna. Oczekujemy od rządów muzułmańskich, ale i od wspólnoty międzynarodowej, że zanim podejmie się jakąkolwiek decyzję dotyczącą Bliskiego Wschodu weźmie się pod uwagę naszą obecność" – podkreśla łaciński patriarcha Jerozolimy.
"Niestety w czasie wszystkich wojen, jakie miały miejsce w Egipcie czy w Syrii, chrześcijanie zawsze płacili, jako pierwsi. Najbardziej cierpieli. Jako pierwsi musieli uciekać, jako pierwsi porzucić dorobek całego życia. Jest nas coraz mniej. Bliski Wschód bez chrześcijan nie jest ziemią, jakiej pragniemy. Mamy nadzieję, że ci, którzy decydują o losach regionu, są świadomi naszych cierpień i nie opuszczą nas w tym trudnym czasie. Wyrażamy wdzięczność tym wszystkim, którzy pamiętają o naszej maleńkiej wspólnocie chrześcijańskiej, która pozostała na Bliskim Wschodzie, modląc się za nas i z nami”.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?