Trwa exodus wyznawców Chrystusa z Bliskiego Wschodu. Ich liczba stale się tam zmniejsza. Czy dotyczy to także Izraela? Takie pytanie Radio Watykańskie zadało ks. Davidowi Neuhausowi SJ, który jest w Jerozolimie wikariuszem patriarchatu łacińskiego dla katolików mówiących po hebrajsku.
„Gdy chodzi o chrześcijan języka arabskiego, to ich liczba maleje statystycznie – powiedział Radiu Watykańskiemu jezuita. – W Izraelu arabskojęzyczna ludność chrześcijańska w liczbach bezwzględnych przyrasta, ale nie tak szybko, jak ludność żydowska czy muzułmańska, więc jej procent zmniejsza się. Jednak katolików, którzy żyją w społeczeństwie żydowskim, a zatem w środowisku, gdzie mówi się po hebrajsku, jest coraz więcej. Ma to te same przyczyny, co wzrost liczby chrześcijan w krajach nad Zatoką Perską. Są to emigranci, przybywający do Izraela za pracą albo by prosić o azyl polityczny. Mamy więc nowe pokolenia katolików języka hebrajskiego, którzy nie są Izraelczykami, nie są pochodzenia żydowskiego, nie mają żadnego Żyda w rodzinie, ale mówią po hebrajsku, bo rodzą się i wzrastają w tym społeczeństwie. Urodzili się w rodzinach, które wyemigrowały do Izraela w poszukiwaniu pracy, a te pochodzą głównie z Azji, albo w rodzinach, które proszą o azyl w Izraelu, one zaś w większości przybywają z Afryki”.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...